Najdziwniejsze strony wygrzebane z sieci

Dziś połowimy rybki metodą mocną niekonwencjonalną, zmienimy swoje nawyki żywieniowe oraz nie zapewnimy sobie awansu do Igrzysk Olimpijskich w piłce ręcznej mężczyzn.

Byłem w delegacji. Nagle odebrałem telefon od żony. Była przerażona. Mówiła, że w domu dzieje się coś dziwnego. Miejsce miały jakieś nadprzyrodzone zjawiska. Podobno widziała zjawę.
- Kochanie przyjedź. Jestem przerażona.
- Nie mogę przyjechać. Ale nie martw się. Duchem jestem przy tobie.

by hudziel

* * * * *

Kłusownik łowi sobie rybki na zakręcie rzeki. Rzuca dynamit i wyławia hurtem, co wypłynie. Kiedy rzucił czwartą czy piątą laskę, nagle - pojawia się znikąd inspektor wędkarski i gardłuje:
- Tak ryb łowić nie wolno! Będzie wniosek do sądu o ukaranie!

Ten zadziwiający projekt nazywa się 101. Jest to zbiór 101 zdjęć przestawiających mężczyzn od noworodka do 100-latka. Numer zdjęcia oznacza wiek w latach.

#0.

Buszując po gąszczu sieciowej dżungli natrafić czasem można na strony internetowe, które wywołują u nas jedyną, zdrową i w pełni uzasadnioną reakcję: podniósłszy brew do góry i w niesmaku wykrzywiwszy usta rzucamy w powietrze: „Bosz... Co autor brał?”.

#1. Jadalne owady

Oto prawdopodobnie ulubiona strona Beara Gryllsa. Jest to obszerna galeria prezentująca piękne kulinarne kompozycje, których głównym elementem jest np. musze udko. Trzeba uczciwie przyznać, że po zapoznaniu się ze zdjęciami od razu nabraliśmy ochoty na koktajl z konika polnego.

#2. Murderabilia

Jedni zbierają zdechłe motyle, inni znaczki. Są też tacy, którzy pasjonują się pamiątkami po słynnych mordercach. Ba, wiedzą o tym nawet i sami, odsiadujący dożywotnie wyroki, przestępcy - w zacisznym kącie więziennych cel tworzą artystyczne dzieła i piszą autobiograficzne książki, które następnie trafiają na internetową aukcję.

"Każdy ma jakieś hobby" - Ed Gein

#3. Najwyższa strona świata

Można by rzec - toż to spory kawał internetu. Pewnie tak, jeśliby tylko mierzyć jego wielkość za pomocą fizycznych miar. Ta oto strona ma prawie 19 kilometrów wysokości i absolutny brak merytorycznej treści. Ktoś chce ją zmierzyć?

#4. Oceń swoich nauczycieli

Jeśli darzysz wyjątkową nienawiścią kulawą panią od chemii, która od pierwszych Twych dni w szkole usiłuje Ci udowodnić, żeś baran, nieuk i wałkoń, to masz niepowtarzalną okazję dania upustu swej frustracji poprzez wystawienie tej zapyziałej belfrzycy najniższej noty.

Ciekawostka: Strona ta spotkała się z dużą krytyką grona nauczycielskiego. Reputacja wielu z nich została zniszczona przez wyjątkowo obelżywe komentarze niezadowolonych uczniów. I kto teraz jest Spritem, a kto pragnieniem?

Kolejna ciekawostka: Istnieje już polski odpowiednik tego serwisu.

#5. Najdziwniejsze pytania

Mała rzecz, a cieszy. Garść pytań. Najczęściej pozbawionych sensu, irytujących lub takich, na które odpowiedzi byłyby równie idiotyczne np.

- Jak ma na nazwisko Szatan?
- Żydowskie wampiry unikają krzyży czy gwiazd Dawida?
- Czy kanibal po zjedzeniu pijanego człowieka zostanie aresztowany za prowadzenie auta pod wpływem alkoholu?
- W jaki sposób Freddy Kruger podciera swój tyłek?

Więcej tutaj.

#6. Sympatia.pl nieco inaczej

Lubisz palić skręty, ale każda Twoja poprzednia dziewczyna uważała Cię za zamulonego hippisa, który winien trafić na przymusowe leczenie? Najwyższy czas założyć konto na tej stronie . Tutaj umówisz się na randkę z laską, która miast spijać wyszukane drinki, chętnie skręci blanta i wraz z Tobą, kaszląc i charcząc, zaciągać się będzie potężnymi chmurami marihuanowych oparów.

#7. World of Datecraft

Skoro już mowa o randkach - ekipie odpowiedzialnej za stworzenie tego serwisu należałoby przyznać pokojową Nagrodę Nobla za wydobywanie geeków z otchłani wirtualnego świata internetowych gier RPG typu „World of Warcraft”.

Pod pretekstem umówienia się na randkę z seksowną ogrzycą, każdy woj uzależniony od swego cyfrowego topora może opuścić swoją smętną grotę i rozpocząć normalne życie (o ile oczywiście uda mu się przecisnąć spasione dupsko przez drzwi), a nawet założyć rodzinę i zostać ojcem małego mrocznego elfa.

#8. Dręczyciele pomników

Czy naszła Cię kiedyś ochota molestowania dostojnego pomnika narodowego wieszcza?

Nie? Nas też nie, aczkolwiek są tacy, którym sprawia to nieprawdopodobną radość. To dla nich właśnie powstała strona StatueMolesters.To, co tam znajdziemy to chyba taka cienka linia pomiędzy żartem a najprawdziwszym fetyszem...

#9. Wirtualne samobójstwo

...które jest dla niektórych znacznie trudniejsze niż odebranie sobie prawdziwego życia. No bo jak tu żyć bez Facebooka? Sprawa wygląda tak: na tej stronie wpisujesz swój facebookowy login i hasło, wybierasz gustowny nagrobek, gdzie wpisujesz też parę pożegnalnych słów do przyjaciół, a następnie oficjalnie umierasz.

Kopnąwszy w kalendarz możesz: przeczytać komentarze najbliższych, udostępnić swój nagrobek na profilu znajomych (i patrzeć czy ktoś „lubi to”) oraz wrócić do życia poprzez najzwyklejsze ponowne zalogowanie się na Facebooku...