Szukaj Pokaż menu

Podstępna autokorekta w iPhonie II

114 674  
761   26  
iPhone + autokorekta, czyli jak stracić wszystkich przyjaciół i zostać perwersyjnym zboczeńcem w ciągu jednego dnia. Ku przestrodze wszystkich korzystających ze słowników T9...

Uroki wiosny

34 170  
315   17  
Jeszcze kilka dni i takie coś zobaczymy na żywo, ale póki co popatrzmy jak to będzie pięknie...

Najgłupsza zabawa z dzieciństwa XXI

34 686  
47   4  
Kliknij i zobacz więcej!Kolejny zbiór zabaw, które kiedyś wydawały się świetne. Niestety, z perspektywy czasu okazują się co najmniej dziwne...

W podstawówce wyróżniałem się w klasie. Mówiąc wprost byłem grubawy i i 2 głowy wyższy od innych. Dlatego nasze zabawy dotyczyły głownie mojej budowy ciała. Pierwsza z nich nie miała nazwy, ale podczas niej krzyczeliśmy "Upadek z dystansu(?)" Polegała ona na tym, że ja i chudszy kolega biegliśmy na siebie i zderzaliśmy się brzuchami, chudszy kolega z nieopisaną radością upadał na ziemię. Zacna zabawa.

Kolejna była czymś w rodzaju pojedynku, brało się kolegę na plecy, w taki sposób, aby "koń" trzymał nogi "rycerza".
Nogi pełnią rolę kopii, niestety czasami wyciągnięte nogi natrafiały na klejnoty.

Ostatnia, najniebezpieczniejsza zabawa nazywała się Quiddich (tak z Harry'ego Pottera) najmniejszy z nas był zniczem - tego trzeba było złapać, 4 szukających - oni mieli złapać znicza, i 2 tłuczki - oni bronili znicza. Ogólnie zabawa wyglądała tak: Znicz ucieka przed szukającymi, a tłuczki łapią szukających za szmaty i rzucają na ziemię, można było też wbiegać na szukającego i pociągnąć go z bara. Uuu, jak to bolało.

by wolfgang @

* * * * *

Jak chodziłam do przedszkola to razem z koleżanką bawiłyśmy się w "pieski". Zabawa polegała na bieganiu na czworaka pomiędzy stolikami. Nie miała oczywiście głębszego sensu. Oczywiście wkurzaliśmy tym samym resztę klasy, która chciała np. coś narysować albo zbudować z klocków. A my, dzikie psiaki, rozwalałyśmy stoliki i krzesełka szczekając radośnie.

Ha ha! Pamiętam też, jak moja siostra bawiła się w pogrzeby. Tak tak, ten mały monster zabijał niewinne robaczki i motylki, po czym robił im "grobiki". Wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że owe grobiki znajdowały się w nietypowych miejscach - np. pod huśtawką. Potem gdy jakiś mały niewinny brzdąc chciał się pohuśtać, to kończyło się to: "Tu jest grobik motyla, odejdź stąd!". Płacz, krzyk, afera na cały plac zabaw...

by busted_89 @

* * * * *

Słonik

Gra polegała na tym, że chłopacy ustawiali się w "Słonika", a dziewczyny wskakiwały na ich plecy, jeżeli jedna spadła przegrywały, jeżeli słoń się zarwał wygrywały. Jeżeli wskoczyły już wszystkie, Słoń musiał zrobić trzy kroki do przodu. Niestety, kiedy Słonik się zarywał, a wszystkie dziewczyny całym ciężarem przygniatały nas, nie obeszło się bez siniaków i obtarć.

by jacek.knaur @

* * * * *

Gdy chodziłem do podstawówki, bardzo popularną zabawą w moim kręgu było łapanie chrabąszczy przy iglastej szkółce leśnej. Ale co to za zabawa, trzeba opracować jakieś zasady, więc zebraliśmy się z kolegami do wspólnego szałasu i obmyśliliśmy, że trzeba zbierać owady do butelek plastikowych, po czym kto będzie miał ich najmniej, to musi sobie włożyć po jednym od każdego do majtek i wytrzymać przez określony czas. Na szczęście nie przegrałem, ale widok kolegi, który z płaczem i w biegu zdejmował majtki, żeby pozbyć się chrabąszczy, zakończył naszą grę. Później zbieraliśmy je tylko po to, aby je spalić w ognisku.

by kubadaniluk15 @

* * * * *

Jedna z głupszych zabaw jaką wspominam była zabawa w kalekę. Polegała ona na tym, że wszyscy znajomi chowali się gdzieś po krzakach i obserwowali tego jednego, wylosowanego wcześniej niepełnosprawnego. Osoba ta dostawała takie duże okulary z grubymi szkłami z Kaczora Donalda, rzucała je gdzieś na ziemię i czołgała się po całej ulicy szukając ich, tamując cały ruch na jezdni. Ekipa z krzaków obserwowała reakcję osób przechodzących obok osoby potrzebującej pomocy. Pewnego razu miła staruszka podała okulary koledze i odprowadziła go do domu. Mina jego mamy była bezcenna.

by RobeRTS_1910 @

* * * * *

Dawniej w upalne dni bawiliśmy się w ten sposób: braliśmy średniej długości plastikową rurę i wkopywaliśmy ją w ziemię. W ten sposób powstawał komin fabryki, następnie wsypywaliśmy do niej suchy, miałki piasek, a pył unoszący się z rury był "dymem". Teoretycznie zabawa głupia jak cholera, ale pamiętam wtedy mieliśmy z niej mnóstwo frajdy.

by naznaczony29 @

* * * * *

Zabawa zwała się "saper". Grało się tylko na plaży, więc zabawa była głównie morzowo-obozowo-kolonijna. I gra ta wspaniała polegała na włożeniu dłoni z rozcapierzonymi paluchami pod kilkucentymetrową warstwę piasku tak, by kciuki i palce wskazujące się stykały. To był "człowiek-mina". "Człowiek-saper" miał za zadanie odkrycie wszystkich palców miny ale tak by ich nie dotknąć. Odkrywać można było tylko jednym - wskazującym. Przy dotknięciu "mina" wybuchała sypiąc piachem po ślipiach biednego sapera.
Pic polega na tym, że przy odkrywaniu saper skupia się na robocie i pochyla się nad "miną". A wtedy... narrator dowiaduje się, gdzie jest ostry dyżur okulistyczny w Słupsku.

by Laval

* * * * *

Może nie jest to jakaś strasznie głupia zabawa, ale miło ją wspominam. Z 10 lat temu, zawsze jak ze starszą siostrą oglądałem telewizję, lubiliśmy "przewidywać" dla kogo z naszej rodziny będzie przeznaczona dana reklama. Mówiliśmy wtedy sekwencję na przykład: "Następna reklama dla babci!". Był niezły ubaw, szczególnie kiedy wypadało, że reklama podpasek przeznaczona była dla taty.

by Smacznymiodek

* * * * *

Na moim podwórku było dosyć dużo głupich zabaw. Ale pamiętam chyba tę najgłupszą. Pewnego dnia znaleźliśmy starą oponę od samochodu. Nie wiem skąd, ale przyszedł nam do głowy pomysł, żeby zrobić z niej ubikację. Gdy jedna osoba się wypróżniała , druga zabierała jej "oponę-ubikację" i uciekając krzyczała "mój kibel!" i gdy znalazła miejsce dalej od wszystkich, siadała, a po chwili wszyscy byli koło niej i zabierali, więc zaczynało się od nowa.

by psotka @
 

A czy Ty także masz takie wspomnienia z dziwnych zabaw? Podziel się tą wiadomością ze mną. Kliknij w ten link, a w temacie wpisz Najgłupsza zabawa. Znaczek @ za nickiem oznacza osobę, która nie posiada konta w serwisie Joe Monster.
47
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Uroki wiosny
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Gdyby wierzyć poniższym odkryciom, historia świata wyglądałaby zupełnie inaczej
Przejdź do artykułu Miejska demolka ostatniego kowboja Ameryki
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu Anegdoty z marszałkiem Piłsudskim w roli głównej
Przejdź do artykułu 4 współczesne problemy, które są dużo starsze, niż ci się wydaje
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu Memy, które przyniosą ci odrobinę uśmiechu LV
Przejdź do artykułu Karnawał w Rio de Janeiro
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą