Demotywatory CCCLX - dziś w swojej posiadłości został znaleziony Stephen King
Dzisiaj m.in. pechowy pilot F-16, firma, która produkuje domy odporne na huragany oraz koń bez jeźdźca, który od 14 lat wędruje po pewnym mieście.
Gdyby takie smaczki pojawiały się lekcjach, to o ile więcej fanów miałaby historia?
Według wielu teorii, epoka wiktoriańska miała być najbardziej cnotliwą z epok w dziejach ludzkości. Mogliśmy usłyszeć, że odsłonięcie kostki było dla kobiety szczytem rozpusty, a nogi od stołów ówcześni Anglicy przykrywali tkaniną, bo przypominały im kobiece ciało. Dostało się też samej królowej Wiktorii, która przed nocą poślubną swojej córki radziła jej „położyć się na plecach i myśleć o Anglii”.
Jak było naprawdę? Anglicy byli cnotliwi tylko pod publiczkę. O ich prywatnym życiu sporo mówią nam mówią ogromne ilości popularnej wtedy pornografii, w której znaleźć można było wszystko:
kazirodztwo, przemoc, pedofilię, orgię, sadyzm – pełna paleta zboczenia.
Seks pozamałżeński był co prawda w tym społeczeństwie przestępstwem, ale w wielu przypadkach po prostu przyśpieszał ślub. Według niektórych historyków, jedna trzecia purytańskich kobiet wychodziła za mąż będąc w ciąży.
Małżonkowie mogli do woli oddawać się cielesnym uciechom, przy czym wcale nie za zamkniętymi drzwiami sypialni. Zachowane świadectwa mówią o przypadkach uprawiania seksu na werandzie domu, w ogródku, na cmentarzu... Służba bzykała się w kuchni, na oczach innych służących.
Purytanie istnieli od XVI wieku, ale stali się „pure” dopiero w XIX wieku.
Oglądając niektóre pseudohistoryczne filmy można się dowiedzieć, że w ortodoksyjnym małżeństwie mąż mógł nigdy nie widzieć swojej żony nago, ponieważ na czas zbliżenia żona ubierała się w owo prześcieradło.
Nie istnieją żadne religijne zakazy zabraniające żydom uprawiać seks bez ubrania. Wręcz przeciwnie – zakazują robić to w odzieniu.
Rzekome prawo pana feudalnego do spędzenia pierwszej nocy z nowo poślubioną wybranką swojego poddanego obrosło w symbol średniowiecznego barbarzyństwa. Mit ten pojawia się w wielu filmowych i teatralnych produkcjach, np. w „Walecznym Sercu” albo „Weselu Figara”.
Nie istnieją żadne świadectwa potwierdzające istnienie takiego prawa. Dziwnym trafem wszelkie wzmianki o wykorzystywaniu żon poddanych zawsze dotyczą państwa sąsiedniego...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą