Kot Larry miał być prawdziwą maszyną śmierci w siedzibie brytyjskiego premiera przy Downing Street. Na początku media szalały na jego punkcie, a każda mysz zagrażająca szefowi rządu miała trafiać do nieba dla gryzoni. Z czasem okazało się jednak, że Larry po objęciu posady myszołapa miał nieco inne zapędy i bardziej od polowań upodobał sobie np. witanie gości premiera. Ma zdjęcia z wieloma głowami państw, np. z Barackiem Obamą. Myszy pozwalały sobie na wszystko do czasu, aż kilka dni temu Dawid Cameron zauważył w gabinecie jedną z nich i próbował obudzić Larry'ego, który spał sobie... na jego fotelu. Kot leniwie podniósł powieki, popatrzył na premiera, na mysz i... zasnął. Cameron po długich namysłach postanowił więc zdymisjonować futrzaka. Jego miejsce zajmie teraz kotka Freya. Larry nie ma jeszcze nowej posady. Może tak do Polski?
 

 

A Polsce z pewnością przydaliby się do budowy metra więźniowie, którzy uciekli z więzienia w Piedras Negras w stanie Coahuila w północnym Meksyku. Przez kilka miesięcy na głębokości 3 metrów kopali mierzący 7 metrów tunel, którym przedostali się pod płot, przecięli druty i czmychnęli gdzie pieprz rośnie. Może niczego nie podejrzewającym strażnikom by się upiekło, gdyby nie fakt, że doliczono się aż 132 uciekinierów. Przyjeżdżajcie do Polski - mamy tu dla was wysokie stanowiska!
 

 

Tymczasem w Grudziądzu pewna zrozpaczona kobieta zgłosiła kradzież samochodu o wartości 8 tys. zł. Złożyła zawiadomienie na komendzie, a że była zdenerwowana, to funkcjonariusze postanowili odwieźć ją do domu. Ku ich zdumieniu, w trakcie jazdy „poszkodowana” przypomniała sobie jednak, że zostawiła auto w zupełnie innym miejscu niż myślała: nie na parkingu, tylko koło pawilonu handlowego. Dobrze, że nie zdążyli jeszcze nikogo aresztować.

 

 

Aresztowano za to mężczyznę, który w Rosji napadł na... kwiaciarnię i zażądał wydania trzech bukietów kwiatów. 23-letni mieszkaniec Moskwy uprzednio oddał kilka strzałów w powietrze. Na komisariacie tłumaczył później, że zrobił to, bo wyrzuciła go z domu dziewczyna, narzekając, że ten nie kupuje jej kwiatów. Ciekawe co jej ukochany by zrobił, gdyby wybranka serca zapragnęła autografu Putina?
 

 

Natomiast elita światowej nauki znowu mogła świętować, przyznano bowiem Antynoble, czyli nagrody za odkrycia niezwykłe, śmieszne lub dziwne. Tegoroczni laureaci w sposób naukowy udowodnili m.in. że wieża Eiffla wydaje się mniejsza po przechyleniu głowy w lewo, a żeby nie rozlewać kawy, trzeba iść wolno i patrzeć na nią, a nie pod nogi. Uznanie jury wzbudzili też badacze, którzy wyciągnęli wnioski z zachowań szympansów i stwierdzili, że rozpoznają się one nie tylko po kształcie twarzy, ale też wyglądzie odbytu i genitaliów (czyli tak, jak polscy celebryci).

 

Tymczasem niejaki Tuxedo Stan ma gdzieś Antynoble, Noble, rosyjskie kwiaciarki i meksykańskich więźniów. W sumie to ma wszystko gdzieś i jak gdyby nigdy nic kontynuuje swoją kampanię wyborczą w kanadyjskim mieście Halifax, którego ma zamiar zostać merem. Sęk w tym, że jest kotem. Zgłosili go ludzie, którzy chcą w ten sposób zwrócić uwagę na konieczność sterylizacji bezpańskich zwierząt. Ale Tuxedo i tak ma to gdzieś.
 

 

Jednak tureccy ratownicy nie mogą "mieć gdzieś" zgłoszeń, bo muszą ratować ludzkie życie. No, może nie do końca ludzkie, ale ratować. Ostatnio w błyskawicznym tempie wypłynęli na Morze Czarne, gdzie rzekomo miała tonąć kobieta. Jak się jednak okazało, była to... dmuchana lalka. Całe szczęście zauważyli to, zanim zaczęli przywracać akcje życiowe.