Jakie zalety powinien posiadać prawdziwy mężczyzna? Nie wystarczy mieć dobrą pracę, wypasione auto i piękną żonę, by zasłużyć sobie na to zaszczytne miano...
Wiem, że tekst nieco przydługi, ale bardzo chciałem się podzielić...
Wczoraj wracając z pracy zatrzymałem się w restauracji "Wendy's". Gdy stałem w kolejce, zauważyłem przez szybę mężczyznę, który pomagał jakiejś kobiecie zmienić przebite koło. Gdy skończył, kobieta szybko wsiadła do samochodu i odjechała. Właśnie wchodził do restauracji, gdy ja z niej wychodziłem. Zapytałem go: "Znasz ją?". Odparł: "Nie, ale ona nie miała zielonego pojęcia, co zrobić." Powiedziałem mu, że było to nieprawdopodobnie uprzejme z jego strony, a jako że ta kobieta ledwo co mu podziękowała, to chciałbym zafundować mu obiad. Wyglądał na kompletnie zaskoczonego i po chwili załamał się. Stałem lekko zszokowany, bo naprawdę bałem się, że czymś go uraziłem. Powiedział mi, że z powodu recesji stracił pracę. On i jego rodzina żyli z zapomogi i talonów na żywność. Na co dzień fast food to był luksus, na jaki nie było ich stać. Dziś był na rozmowie kwalifikacyjnej i okazało się, że został przyjęty. Kilka ostatnich dolarów zdecydował się wydać na jedzenie w restauracji, żeby wspólnie z żoną i dziećmi mógł uczcić to szczęśliwe wydarzenie.
Serio? NIKT, kto jest tak uprzejmy i szczodry nie powinien NIGDY martwić się, jak i czym wyżywić swoją rodzinę. Kupiłem mu 10 chickenburgerów i 10 cheeseburgerów. Uścisnąłem mu dłoń i pogratulowałem znalezienia pracy. Mam nadzieję, że będą mieli niezłą ucztę, a już niedługo Ojciec przyniesie pierwszą wypłatę do domu.
Wczoraj wracałem sobie ze sklepu do zaparkowanego samochodu. W pewnym momencie zrównał się ze mną krokiem upośledzony umysłowo chłopiec. Miałem na sobie ciemnoniebieską koszulkę oraz grube okulary a'la Clark Kent. Mam ciemne, sterczące dzięki żelowi i odżywce włosy z jednym zakręconym kosmykiem, który opadł na czoło.
Chłopiec dotrzymywał mi kroku, więc przywitałem się.
Chciał mnie o coś zapytać.
Nachylił się w moją stronę i wyszeptał: "Czy ty jesteś Supermanem?"
Zachichotałem i odparłem: "Nie, mały. Nie jestem."
Jego twarz wyrażała absolutną powagę:
"Nikomu nie powiem" - odrzekł.
"To miłe. Dziękuję. Ale niestety, Superman nie jest rea..."
Wyraz twarzy tego dziecka...
"Ja. Nie. Powiem. Nikomu. Obiecuję. Przysięgam."
Jestem wrażliwym facetem, więc nieźle mnie zatkało.
"Nie powinniśmy rozmawiać o naszych sekretnych osobowościach, mały. To może być niebezpieczne."
Zaczął entuzjastycznie kiwać głową i przytakiwać: "Wiem. Wiem."
Kiedy już byłem prawie przy drzwiach, zdjąłem okulary, odwróciłem się, położyłem palec na ustach i powiedziałem: "Ciiii..."
Na tyle, na ile jego stan zdrowia mu na to pozwalał, podniósł dwa kciuki w górę.
Nie mogłem przestać o tym myśleć przez ostatnie 24 godziny. Wydawało mi się, że zwariowałem, aż porozmawiałem z Shanną ostatniej nocy, a ona w pełni zrozumiała moją reakcję.
Historia w 100% prawdziwa. Pomimo całej jego niepełnosprawności w postrzeganiu realnego świata, chciałbym podziękować temu chłopcu, ponieważ wczoraj poczułem się jak prawdziwy superbohater.
Baskijski lekkoatleta Ivan Fernandez Anaya brał udział w biegu przełajowym w Burladze. Biegł drugi ze sporą stratą do prowadzącego Abela Mutai - brązowego medalisty Igrzysk Olimpijskich w Londynie w biegu na 3000 metrów z przeszkodami. Gdy Kenijczyk wybiegł już na ostatnią prostą, która dzieliła go od mety - będąc pewnym zwycięzcą biegu - przez pomyłkę zatrzymał się 10 metrów przed metą, myśląc że jest już zwycięzcą.
Fernandez Anaya szybko go dogonił, ale zamiast wykorzystać nieuwagę Mutai'ego, minąć go w drodze do mety i odnieść nieoczekiwane zwycięstwo, hiszpański biegacz zatrzymał się za nim i używając gestów poprowadził Kenijczyka za linię mety pozwalając mu tym samym wygrać wyścig.
Policjant w towarzystwie bezdomnego dziecka wszedł do restauracji, w której zwykle się uczę. Zamówił głodnemu chłopakowi posiłek, płacąc za niego z własnej kieszeni... nikt tego nie zauważył.
Tak właśnie należy chronić i służyć.
Mężczyzna w zielonym płaszczu, widząc że staruszek ma problemy z chodzeniem - zaoferował, że odprowadzi go tam, dokąd staruszek zmierzał.
Ten mężczyzna odprowadza swoją niepełnosprawną córkę na każdą lekcję, każdego dnia. Robi za nią notatki i nosi jej rzeczy.
Pracuję dla wytwórni Lucasfilm. W tym roku George podarował każdemu pracownikowi (ponad 2000 zatrudnionych osób w firmie) taki prezent na święta.
Droga dziewczyno, która "odpadła" na naszej kanapie
Nie panikuj! Wszystko jest OK!
Wydaje nam się, że przyszłaś tutaj zeszłej nocy z przyjacielem naszych sąsiadów z naprzeciwka. Jak odpadłaś, oni sobie poszli.
Proszę, częstuj się wodą, jest w lodówce.
Jesteśmy spłukani.
Nie okradnij nas, proszę!
Dzięki!
Jonathan
Policjant Robert Cunningham obiecał, że podzieli się z Phylis Penzo, kelnerką w jego ulubionej restauracji w Yonkers, w stanie Nowy Jork, wygraną na loterii, w zamian za brak napiwków. Gdy wygrał 6 milionów dolarów, bez żadnego ociągania oddał połowę pieniędzy Penzo.
W wieku 13 lat James Harrison potrzebował 13 litrów krwi, by móc poddać się operacji. Obiecał sobie, że gdy ukończy 18 lat sam stanie się dawcą. Okazało się, że krew Harrisona zawiera rzadki antygen, który jest lekarstwem na konflikt serologiczny. Do tej pory James oddał już krew 1000 razy, ratując przy tym życie 2 milionom osób.
Dobry człowiek Cameron Lyle, sportowiec z uniwersytetu w New Hampshire. Mógł albo oddać szpik kostny obcej osobie, która cierpiała na białaczkę albo wziąć udział w mistrzostwach, do których przygotowywał się osiem lat.
Postanowił zakończyć swoją karierę sportową, by uratować życie obcej osobie.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą