Nad światem po raz kolejny zawisła groźba zagłady. Trzeba więc szybko działać. Czasu jest mało - niewyróżniający się niczym z tłumu dziennikarz kryje się w budce telefonicznej, zakłada na siebie niebieskie rajstopy, na nie naciąga jaskrawoczerwone majtki i gustowne podkolanówki. Do tego obcisła koszula z literką „S” na klacie i długa peleryna, która do niczego nie służy, ale za to fajnie wygląda na wietrze.
Niedawno prezentowaliśmy reportaż Roberta Capy z lotniska w Anglii. Dziś wybierzemy się z fotografem w rejs wraz z konwojem zaopatrzeniowym z Anglii do Tunezji.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą