W dzisiejszym "nowoczesnym" i czystym świecie są takie miejsca, wchodząc w które wydaje nam się, że cofamy się w czasie do średniowiecza. Jednym z nich jest szpital w rosyjskiej wiosce Boyoarkino. Nie tak daleko od bogatej Moskwy, a jednak różnica jest ogromna.
Budynek jest kompletną ruiną pełną pleśni, grzybów i innych bakterii. Prawdopodobnie nie ma tam ani jednego sterylnego miejsca, a jednak ludzie nie mają innego wyjścia i poddają się tam leczeniu.
Aż trudno uwierzyć, że warunki są tam aż tak tragiczne.
Mimo wszystko ludzie korzystają z takiej "służby zdrowia".
Prawdopodobnie lepiej byłoby zostać w domu, niż zostać w takim szpitalu.
Pleśń i grzyby są wszechobecne.
Toalety i prysznice są jednym pomieszczeniem.
Rodzice naprawdę zostawiają swoje dzieci w tym miejscu...
W każdym szpitalu jest pewne ryzyko zakażenia lub zarażenia się jakąś chorobą.
Ale tutaj to musi być codzienność.
Niestety szpitale takie jak ten mają problemy z pozyskaniem środków na utrzymanie placówki w odpowiednich warunkach.
Nierzadko brakuje też bieżącej wody.
Niech ktoś zabierze to dziecko do domu...
Jeśli kiedyś przyjdzie ci podróżować po wiejskich, biedniejszych terenach Rosji i chcesz zwiedzić takie miejsca, spróbuj skontaktować się z lekarzem pierwszego kontaktu. Prawdopodobnie trafisz w jedno z takich miejsc.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą