Zaczęło się od wysłania zdjęć rzekomego odkrycia do redakcji "Faktu". Ten, jak na porządną gazetę przystało, powołał zespół ekspertów, którzy opowiadali o niezwykłym znalezisku. Informacja poszła dalej i chwilę później news pojawił się w mediach na całym świecie. Dopiero wtedy okazało się, że mamy do czynienia z pracą graficzną, której autor zafundował sobie reklamę na cały świat.
Przy okazji na jaw wyszły pewne praktyki dziennikarzy tej "gazety" czyli do czego są w stanie się posunąć, aby zwiększyć ilość odwiedzin na swojej stronie... ;-)
(jak się zgłosisz na kontakt, to dostaniesz tytuł honorowego superbojownika)
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą