Szukaj Pokaż menu

Ładne dziewczyny z ładnymi naszyjnikami III

40 138  
336   21  
Przyciągają wzrok...

Jak w ZSRR wzorowo podrabiało się wynalazki ze "zgniłego" Zachodu

227 303  
736   111  
Nie ma co ukrywać - „Zimna wojna” to okres przyspieszonego rozwoju technologicznego. W tym czasie powstało wiele niesamowitych wynalazków. Wymienić tu można chociażby rakietę, co to człowieka na Księżyc wysłała, karabin, którym do dziś posługuje się każde afrykańskie dziecko, czy bombę wodorową, która w ekspresowym tempie wymazała pokaźną wyspę z mapy świata…

Skoro czołg może być zniszczony przez człowieka z ręczną wyrzutnią rakietową, to po co wciąż się ich używa?

283 894  
1523   227  
Dzisiejsze wojny w zdecydowanej większości są konfliktami asymetrycznymi, gdzie jedna strona dysponuje silną armią i ciężkim sprzętem, a druga - mniej lub bardziej zaawansowaną partyzantką. Czy jest sens stosowania w takich wojnach czołgów, skoro (jak to możemy obserwować na YouTube czy LiveLeak) tak łatwo je zniszczyć bronią przenoszoną przez 1-2 ludzi?

Wrak czołgu amerykańskiej produkcji M1A1 Abrams


Każdy, kto wykazuje minimum zainteresowania konfliktami zbrojnymi, widział dziesiątki filmów z czołgami niszczonymi przy pomocy najprostszych pocisków ppanc., jak RPG-7 czy bardziej zaawansowanych ppk (przeciwpancerne pociski kierowane), które są dostępne nawet dla partyzantek bez wielkiego wsparcia z zewnątrz. Czołg (nawet stary, z byłego ZSRR) może kosztować nawet kilka milionów dolarów, koszt rakiety przeciwpancernej waha się od kilkuset do kilkunastu tysięcy dolarów). Skoro niewyszkolony i niedoświadczony bojownik z RPG-7 jest w stanie zniszczyć (czy choćby wyłączyć z walki) amerykańskiego Abramsa wartego 5-6 mln dolarów, to jaki sens ma wysyłanie takich wozów do walki?



Najpierw musimy sobie zdać sprawę, że media (nawet "wolne i obiektywne" jak internetowe portale z filmami) tak naprawdę wszystko upraszczają i pokazują świat bardzo wybiórczo. Pokazują to, co jest chwytliwe, ciekawe i co przyciągnie widzów (tak jak znienawidzone stacje telewizyjne). Na głównej stronie zachęcająco brzmi tytuł "Dżihadysta przy pomocy RPG-7 niszczy irackiego Abramsa", ale nikt nigdzie nie napisze, a tym bardziej nie zamieści z tego filmów, że w czasie uprzednich tygodni ten sam Abrams 107 razy był ostrzelany rakietami, z których część chybiła, a część nie była w stanie zrobić mu poważnej krzywdy. Terroryści nie będą się chwalili w sieci filmami, na których widać, jak po nieudanym ataku pociskiem rakietowym czołg celnym ogniem niszczy kryjówkę napastników zabijając kilku z nich.



Prasa głośno krzyczy o "łatwo i często" niszczonych czołgach amerykańskiej czy rosyjskiej produkcji - czy to w Iraku, czy w Syrii - ale nikt nie wspomina o tym, że załogę tej skomplikowanej maszyny stanowili przypadkowi, niewyszkoleni ludzie lub - w najlepszym razie - świeżaki zaraz po szkoleniu podstawowym. Nie przeczytamy nigdzie, że te "bez problemu zniszczone czołgi", to były cztery wozy bez ochrony piechoty wysłane w miasto, w którym rozlokował się batalion doświadczonej w boju piechoty. Nikt nie poda informacji, że rosyjski czołg skonstruowany w latach 60. czy 70. został zniszczony rakietą zaprojektowaną do niszczenia pojazdów z lat 90. czy nowszych.



Sytuacje znane z filmików zwykle przedstawiają sytuacje będące żywymi dowodami na to, jak się kończy niewprawne posługiwanie się sprzętem i braki w wyszkoleniu taktycznym - czołgi działające w pojedynkę i bez osłony, brak obserwacji otoczenia, itp. Ale załóżmy nawet, że piechota została wyposażona w nadal świetne i wciąż używane ppk BGM-71D TOW 2, które są w stanie zniszczyć większość współczesnych pojazdów pancernych.

TOW ma zasięg (zależnie od wersji) do 4500 m, a wprawna obsługa jest w stanie odpalić dwa pociski na minutę (słabo wyszkolona pewnie zrobi to w 2-3 razy dłuższym czasie). Znowu załóżmy optymistyczny scenariusz, kiedy stanowisko ppk zostało zamaskowane na wzgórzu ponad otwartym terenem - polami czy polaną. Z lasu czy zza wzgórza wyjeżdża kolumna czołgów T-90 (dla ułatwienia w szyku marszowym, bez jednostek pomocniczych) - są to stosunkowo nowoczesne czołgi z armatą 125 mm o zasięgu do 2 500 m. Wydaje się pięknie - mamy 2 km zasięgu przewagi i atakujemy z zasadzki - bułka z masłem. Wkrótce to będzie mocno przypalona bułka ze zjełczałym masłem.



Kolumna czołgów rosyjskiej produkcji T-90


Po pierwsze - skuteczny zasięg (te "słabe" 2500 m) dotyczy rażenia celu opancerzonego z zachowaniem penetracji i celności wystarczającej do jego zniszczenia. Żeby wyłączyć z walki niechronioną obsługę ppk wystarczy trafienie pociskiem HE-Frag (odłamkowy) lub HEAT (kumulacyjny) w odległości kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu metrów od celu.

Po drugie - pocisk rakietowy pokonuje taką odległość w czasie ok. 20 sekund i musi być stale naprowadzany, a kolejny można zacząć ładować dopiero po tym, jak pierwszy osiągnie cel. Pocisk z armaty czołgowej doleci w niewiele ponad 3 sekundy. Dodatkowym utrudnieniem będzie to, że czołgi nie będą się zachowywały jak w komputerowej grze, oczekując, aż atakujący łaskawie je zniszczą. Będą za wszelką cenę starały się uniknąć trafienia, a dodatkowo zniszczyć przeciwnika. Zakładając w naszym przykładzie, że czołgi poruszają się w szyku marszowym, to oznacza, że niemal na pewno włazy będą otwarte, a obsada wieży będzie pilnie się rozglądała po okolicznym terenie, zaś kolejne czołgi w kolumnie będą miały działa skierowane w różnych kierunkach.



Żołnierz uzbrojony w granatnik przeciwpancerny RPG-7


Odpalenie ppk to nie do końca to samo co strzał z wiatrówki, więc prawdopodobieństwo zauważenia wystrzału jest bardzo duże, a reakcja czołgistów będzie natychmiastowa - kolumna pójdzie w rozsypkę, czołgi zygzakując będą zwiększały odległości między sobą, jednocześnie zwracając się w kierunku zagrożenia przednim (najodporniejszym) pancerzem. Odpalą granaty dymne i przyspieszą, aby jak najszybciej skrócić dystans.



Stanowisko ogniowe ppk TOW


W czasie kiedy rakieta będzie leciała do pierwszego celu, obsługa ppk pozna ile to naprawdę jest 20 długich sekund. Celowniczy nie może uciec, nie może się schować - musi stale celować w wybrany czołg, aby w ten sposób naprowadzić na niego pocisk. W tym czasie czołgi będą zasypywały go gradem pocisków odłamkowych. Nawet jadąc z maksymalną prędkością i zakładając ciągle dużą odległość od celu, dzięki zaawansowanemu systemowi kierowania ogniem (SKO) mają całkiem dużą szansę trafić w okolicę wyrzutni. Dzięki sprawnemu automatowi ładowniczemu T-90 osiąga szybkostrzelność 7 strz./min, czyli w ciągu 20 sekund lotu rakiety każdy z czołgów odpali co najmniej raz, być może dwa razy. A nie muszą celu trafiać, wystarczy przestraszyć celowniczego na tyle, by mu drgnęła ręka. Możemy nawet założyć stalowe nerwy celowniczego i fakt, że pierwsza rakieta dosięgła celu. To, czy czołg zostanie wyłączony z walki, zależy od wielu aspektów - jakiej wersji rakiety użyjemy, gdzie trafimy w czołg, na ile skutecznie zadziała pancerz reaktywny - na dwoje babka wróżyła. Może uda się zniszczyć jeden pojazd, a może nawet to nie.



Polscy żołnierze uzbrojeni w zestaw ppk Spike


Oczywiście można założyć atak przy zastosowaniu jeszcze nowocześniejszych środków, jak ppk BGM-71F TOW 2B, FGM-148 Javelin czy Spike, które poza dużo lepszym systemem naprowadzania oferują możliwość ataku na cel nie na wprost, a z góry - w miejsce, gdzie pancerz czołgu jest najcieńszy. Z jednego stanowiska ppk możemy zrobić nawet cztery, ale taki scenariusz bardziej pasuje do starcia dwóch równorzędnych armii w wojnie symetrycznej, a nie do wojny asymetrycznej. Ugrupowania terrorystyczne czy partyzantki nie dysponują takim sprzętem w ogóle albo w bardzo ograniczonej liczbie, a jeszcze trudniej u nich z wyszkolonymi ludźmi.



Tak naprawdę od połowy drugiej wojny światowej eksperci zaczęli zwiastować koniec ery czołgów (pierwsze głosy pojawiały się w czasie pierwszej wojny po pojawieniu się pierwszych rusznic przeciwpancernych). Przyczyniło się do tego wynalezienie lekkich i prostych w obsłudze środków ppanc obsługiwanych przez piechotę (zaczynając od Panzerfaustów i Bazook), uzbrajanie samolotów (i później śmigłowców) w pociski rakietowe (początkowo niekierowane, później kierowane), rozwój i zwiększenie skuteczności systemów naprowadzania i głowic ppanc. Mimo to nadal to czołgi są królami naziemnego pola walki i dla przeciwnika pozbawionego dużej przewagi powietrznej są twardym orzechem do zgryzienia.



Zniszczony czołg T-72


Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7.
1523
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Jak w ZSRR wzorowo podrabiało się wynalazki ze "zgniłego" Zachodu
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Pneumatyczne strzelectwo terenowe, czyli o HFT słów kilka(set)
Przejdź do artykułu 8 koszmarnych przeczuć, które niestety się sprawdziły
Przejdź do artykułu Poszli na grzyby, wrócili z czołgiem. Takie rzeczy tylko w Estonii
Przejdź do artykułu 15 najdziwniejszych rzeczy, jakie barmani usłyszeli w pracy
Przejdź do artykułu Amerykańscy żołnierze upokorzeni gdzieś na zadupiu Norwegii
Przejdź do artykułu Faktopedia – Wyjątkowe wkładki do butów
Przejdź do artykułu 7 mitów na temat ćwiczeń fizycznych
Przejdź do artykułu Dziwny przypadek podporucznika Watsona, który zamiast na lotniskowcu wylądował na kontenerze (i samochodzie)

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą