Spacerowicze na plaży trafiają na różne ciekawostki, muszelki nikogo już nie bawią, ale zdarza się spotkać wylegującą się fokę czy chociażby łabędzie. Ale wychodząc na spacer w Mielnie ludzie nie spodziewali się stojącego niemal w morzu BMW.
Niewątpliwie czystym przypadkiem jest, że był to samochód marki BMW, w końcu to dobre samochody, tylko mają pecha do kierowców. Tak czy inaczej taki właśnie obrazek ukazał się spacerowiczom - stojący na granicy plaży i morza, lekko już podmywany samochód.
W tej sytuacji interweniowała policja, ale nie ukarała kierowcy mandatem, a jedynie został on pouczony. Musiał jednak na własny koszt "zorganizować" sobie pomoc w wyciąganiu pojazdu.
Żeby było ciekawiej, mężczyzna zeznał policjantom, że do pechowego zdarzenia doszło przed 11, był w samochodzie sam i oczywiście po przebadaniu alkomatem okazało się, że jest zupełnie trzeźwy.
Dziwnym trafem świadkowie spacerujący po plaży o różnych porach doby zeznali jednak, że rajd samochodem po plaży miał miejsce o 3 w nocy, a w samochodzie znajdowało się 5 osób. Kto mówi prawdę? Pewnie już się nie dowiemy ;)
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą