Jak sobie poradzić z problemem imigrantów z Afryki? Ta pani znalazła na to prosty sposób!
dino40i4
·
28 września 2023
73 099
179
169
Nie, to nie może być takie proste... Że też nikt na to wcześniej nie wpadł!
Brytyjscy naukowcy w roku 1941 nie próżnowali i usiłowali wszelkimi sposobami obrzydzić życie Niemcom. Dać im odwet za Bitwę o Anglię i bomby zrzucone na Londyn. Z tym że coś poszło mocno nie tak, jak zaplanowali. Zresztą przeczytaj krótką, acz mam nadzieję ciekawą opowieść.
Naukowcy mieli za zadanie opracować wyjątkowo silny i odporny szczep wąglika, dostarczyć go na pastwiska Niemiec i zarazić nim bydło. Obliczono, że prawidłowo przeprowadzona operacja pozwoli na
zabicie co najmniej 60% zakażonego bydła i zabicie ludzi, którzy to mięso spożyją. A mięsa zwierząt, które przeżyją, nie będzie mogło zostać wykorzystane do jedzenia. Pozostali przy życiu ludzie nie będą mieli co jeść. Spowodowałoby to ogromny głód w Niemczech, kładąc III Rzeszę na kolana.
Eksperymenty nad projektem rozpoczęły się w 1942 r. w odległej części Szkocji, na małej
niezamieszkałej wyspie Gruinard. A wybór miejsca nie był przypadkowy, dlatego że po pierwsze eksperymenty te nie były bezpieczne, a po drugie Niemcy nie daliby rady zrobić nalotów na Szkocję. No i Szkocja według Anglików leży na końcu świata. Na wyspę dostarczono 80 owiec, zdetonowano koło wyspy kilka bomb z wąglikiem
Vollum 14578. Owce wkrótce zmarły. I to by było na tyle, eksperyment zakończony sukcesem, hura, można świętować. Ale tak naprawdę to tu się zaczyna ciekawa cześć tej historii.
Zdechłe owce trzeba było zniszczyć. I tu zaczyna się robić wesoło. Nikt nie wie dlaczego, ale postanowiono to zrobić
za pomocą materiałów wybuchowych. Taką metodę ponoć doradzili Brytyjscy naukowcy. Wybuch był, i to spory, ale nie wszystko poszło tak, jak powinno. Kilka fragmentów zarażonych zwierząt dostało się do morza i prąd skierował je na inną,
tym razem zamieszkałą wyspę. Jeden z tych fragmentów został zjedzony prawdopodobnie przez psa. Skutek tego był taki, że po pewnym czasie na wyspie rozpoczął się masowy pomór bydła. Wojsko na szczęście dowiedziawszy się o tym w miarę szybko przeprowadziło dezynfekcję i zapłaciło mieszkańcom wyspy ogromne odszkodowanie za padłe bydło. I tak coś, co miało zniszczyć wroga
omal nie zabiło ludzi z własnego kraju.
Ponieważ naukowcy przekonali się jak na żywo wygląda epidemia i pomór, postanowiono w roku 1943 powrócić do tematu i spuścić siemię lniane zarażone wąglikiem. Nasiona siemienia w ilości
5 milionów sztuk miały być rozrzucane na terenie Niemiec za pomocą bombowców. Na szczęście operacja nie doszła do skutku. Niemcy dostali w tym czasie srogi łomot pod Stalingradem i losy wojny wydawały się być rozstrzygnięte. Naukowcy także w porę się opamiętali, kalkulując, że wąglik może zagrozić sąsiednim krajom będącym pod okupacją, a po wojnie również całej Europie. Wybuchłaby niespotykana klęska głodu. Więc plany karmienia bydła wąglikiem ostatecznie upadły i
siemię spalono, tym razem bez użycia materiałów wybuchowych.
Wyspa Gruinard, na której przeprowadzono eksperymenty z owcami, była objęta kwarantanną do roku 1986. Po tym czasie usunięto wierzchnią warstwę gleby i to co pozostało
popsikano wodnym roztworem formaldehydu, czyli formaliną. Do dziś nie zaleca się odwiedzania wyspy. Tak więc jak mieszkańcy Wielkiej Brytanii nabijają się ze zwrotu Brytyjscy naukowcy, i jak wypowiadają ten zwrot z sarkazmem to już wiesz jaki jest tego powód.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą