SKANDAL! Czy wiesz, że każdy może cię namierzyć?
Dianaa
·
4 września 2006
134 689
224
77
O tym, że np. policja współpracując z operatorem może namierzyć użytkownika telefonu komórkowego wiedzą prawie wszyscy. Ale mało kto wie, że może to również zrobić każdy kto ma dostęp do internetu! To będzie chyba największy skandal w historii telekomunikacji...
Nie wiemy jakim prawem ktoś udostępnił publicznie możliwość namierzenia przy pomocy satelity dowolnego telefonu komórkowego z możliwością zrobienia zdjęcia danej osobie (oczywiście jeśli nie znajduje się wewnątrz jakiegoś budynku) i nie wierzyliśmy, że coś takiego istnieje dopóki sami się o tym nie przekonaliśmy...
Sprawdźcie sami!
Jeżeli chcesz ustalić, gdzie aktualnie znajduje się i co robi bliska ci osoba - jeśli posiada przy sobie telefon komórkowy - wystarczy, że klikniesz w podany niżej adres, a następnie wpiszesz numer jej telefonu.
Wystarczy wpisać numer (pamiętając o prefiksie kraju, bez spacji np: +48606123456) i kliknąć przycisk "Localizar" pod poniższym adresem:
Dlaczego nikt nie chce zostawać u ciebie na obiad, co odpowiedzieć kobiecie pytającej czy pogrubia ją sukienka? Jeśli nie wiesz, to poczytaj... ;)
Kiedy mój syn płacze, pokazuję mu film z jego narodzin i mówię, że jeżeli nie przestanie płakać to włożę go tam, skąd wyszedł. W miarę upływu lat ten sposób jest coraz mniej skuteczny…
***
Dowód na to, że mężczyźni są bardziej kreatywni od kobiet? – Kobiety z przyjemnością płacą komuś za zrobienie im pary wielkich piersi, podczas gdy mężczyźni robią to bez pomocy innych. Potrzeba im do tego wyłącznie fotela przed telewizorem, piwa i pizzy.
***
Co ze mną nie tak… Narzekałem, że nie mam ani jednej pary dobrych butów, dopóki nie spotkałem człowieka, który nie ma stóp. Wtedy zacząłem narzekać i zazdrościć mu lepszego miejsca na parkingu.
***
Jesteśmy z żoną doskonałym przykładem na to, że ludzie różnych wyznań mogą razem żyć: ja jestem Katolikiem, a ona Protestantką. Nasze religie mówią, że jedno z nas pójdzie do nieba, a drugie do piekła… To wspaniałe, bo po śmierci na pewno nie trafimy w to samo miejsce!
***
Kiedy powiedziałem mojemu synowi całą prawdę na temat Świętego Mikołaja, nie spodziewałem się tak wielu pytań z jego strony. Na jedno z nich potrafiłem odpowiedzieć. Zapytał: „Tato, a tak naprawdę, to kim ty właściwie jesteś?”
***
Zawsze kiedy moja dziewczyna pyta mnie, czy jakaś sukienka nie pogrubia jej pupy, uspokajam ją: "Ależ skąd, skarbie! Wręcz przeciwnie: to twoja pupa pogrubia sukienkę”.
***
Wiem, że picie nie jest sposobem na wszystkie problemy życiowe. Ale jestem pewien, że na pewno rozwiązuje problem nieatrakcyjnego partnera seksualnego.
***
Mój sąsiad ma żółwia, który potrafi biegać. Tylko dlaczego musi to robić, gdy stoję w korku?!
***
Mój mąż to straszny żartowniś: już drugi tydzień leży na łóżku i udaje martwego.
***
Po sukcesie „Kodu Leonarda da Vinci” chyba zacznie się prawdziwa lawina: Kod Picassa, Kod Caravaggia, Kod van Gogh’a…
***
Życie na Księżycu mogłoby być fajne, ale chodzenie tysiące kilometrów za każdym razem, gdy wypadnie nam Frisbee musi być nieprzyjemne.
***
Kiedyś zostałem poproszony przez księdza o napisanie pouczającej opowiastki dla wiernych na niedzielne kazanie. Mówiła ona o 17-letniej dziewczynie, która w swoim życiu najpierw miała wiele wątpliwości dotyczących życia, następnie jednak wstąpiła w nią wiara. Od tej pory wszystkie jej problemy zniknęły.
Lektor czytał ją z takim przejęciem w głosie… Chyba dobrze, że nie powiedziałem mu, że w tej historyjce główna bohaterka przez cały czas jest naga. Mógłby się rumienić.
***
Sytuacja w mojej drużynie piłkarskiej nie jest ciekawa: nie wygraliśmy żadnego meczu od roku… Roku 1975.
***
Jest mi niezręcznie, kiedy zaczynam chrapać albo ślinić się. Szczególnie gdy nie śpię.
***
Dlaczego "Wojna światów” to film science-fiction? Dla mnie to normalne i całkiem zrozumiałe, że ktoś chce zabić Tom’a Cruise’a. Nawet jeśli ten KTOŚ przylatuje z innej planety przemierzając miliony kilometrów. WCALE mu się nie dziwię.
***
Nie wiem z jakiego powodu mylą mi się słowa “marynować” i "masturbować”. Ale to chyba dlatego nikt nie chce zostawać u mnie na obiedzie.
I na koniec zagmatwany do pogłówkowania
Nawet w moich najśmielszych snach nie pomyślałem, że moje największe marzenie się spełni. Teraz uświadomiłem sobie, że w moich snach strażnik skarbca zawsze miał przy sobie broń.
W poprzednim odcinku...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą