Dziennikarka zdradza kobietom przepis na udany związek
Producent biżuterii Yes postanowił sobie trochę pożerować na kobiecym buncie
Adam Zdrójkowski pochwalił się w sieci filmem, na którym widać, jak jedzie sobie 125 km/h po centrum Warszawy
Reporterka okradziona w trakcie prowadzenia transmisji na żywo z Kataru
Kibice dzielą się warunkami, w jakich zostali umieszczeni w trakcie mundialu w Katarze
#1. Dziennikarka zdradza kobietom przepis na udany związek
Dziennikarka Marta Markowska postanowiła podzielić się z
innymi kobietami receptą idealną na udany związek. Okazuje się, że sprawa jest
dużo prostsza, niż niektórym może się wydawać. Wystarczy tylko nic w życiu nie osiągnąć
i już.
Mężczyźni swojej przyszłej dziewczynie chcą zaimponować
siłą, zasobami lub pozycją społeczną. A kobiecie, która już to wszystko
posiada, niczym się zaimponować nie da.
Taka kobieta funkcjonuje w męskiej energii. A mężczyzna,
przynajmniej heteroseksualny, do związku drugiego mężczyzny nie potrzebuje.
Do udanego związku potrzebna jest harmonia męskiej oraz
kobiecej energii, o czym, na przyszłość, warto pamiętać.
#2. Producent biżuterii Yes postanowił sobie trochę
pożerować na kobiecym buncie
Pamiętacie jeszcze sławną wypowiedź prezesa Kaczyńskiego
dotyczącą „dawania w szyję”
przez kobiety, w wyniku czego te nie zachodzą w ciążę i nie rodzą dzieci? Większość
osób zdążyła już o tym zapomnieć, ponieważ prezes uraczył nas po drodze
kolejnymi mądrościami.
Ale powracając do dawania w szyję, większość z nas o tym już
zapomniała, z wyjątkiem producenta biżuterii Yes, co bardzo oburzyło sporą
część społeczeństwa.
Yes postanowiło wypuścić kolekcję 200 przypinek z hasztagiem
„dajęwszyję” w cenie 229 zł za sztukę.
Powiedzenie „daję w szyję” weszło na stałe do
kobiecego słownika i stało się manifestem przeciwko arogancji władzy. My też
nie pozostajemy na to obojętni… dlatego „dajemy w szyję”. Kup jeden z
200 niepowtarzalnych nośników buntu!
Wystarczy tylko wejść w sekcję komentarzy pod postem marki,
aby zobaczyć, co na ten temat sądzą internauci, a nie sądzą nic dobrego.
Zresztą nie ma co się im dziwić…
#3. Adam Zdrójkowski pochwalił się w sieci filmem, na którym
widać, jak jedzie sobie 125 km/h po centrum Warszawy
Celebryci chyba zwykle nie sprawdzają tego, co publikują w
sieci. No bo przecież takie wrzucenie do internetu filmu, na którym wyraźnie widać,
że jedziesz z prędkością 125 km/h po centrum Warszawy (w okolicach dworca centralnego),
gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h, jest zwyczajnym strzałem w stopę.
Do grona celebrytów-rajdowców dołączył ostatnio Adam
Zdrójkowski – ten znany z serialu Rodzinka.pl i chyba z niczego więcej – który jak
gdyby nigdy nic jechał sobie swoim Audi, przekraczając dozwoloną prędkość 2,5-krotnie.
Adam Zdrójkowski chyba zapomniał, że na nagraniu widać licznik… 125km/h w terenie zabudowanym? Oj, nieładnie. pic.twitter.com/kD2yx5nUn3 — Dawid (@dejvit) November 14, 2022
Kiedy tylko fani wytknęli mu jego błąd w komentarzach,
Zdrójkowski natychmiast usunął nagranie. Zapomniał tylko o tym, że w internecie
nic nie ginie.
#4. Reporterka okradziona w trakcie prowadzenia transmisji
na żywo z Kataru
W Katarze dzieją się naprawdę dziwne rzeczy. Pozwolicie, że
nie będę poruszał wielu wątpliwych kwestii, jakie mają tam miejsce, a skupię
się jedynie na pewnym dziwnym wydarzeniu, w którym wzięła udział reporterka
argentyńskiej telewizji (Dominique Metzger), która relacjonowała na żywo spod
stadionu po meczu otwarcia.
Kobieta została bezczelnie okradziona na oczach setek fanów
i swojego własnego kamerzysty:
https://youtu.be/kY_tP5VDahI
Wprawdzie na filmie nie widać dokładnie momentu, w którym
kobieta straciła zawartość swojej torebki, to jednak napisy pozwalają nam
ustalić, kiedy mniej więcej to się działo – kamera wprost nie pokazuje torebki,
która czasem wychodzi z kadru.
Metzger zgłosiła całą sprawę na policje. Na miejscu
policjantka zapewniła ją, że korzystają z zaawansowanego systemu rozpoznawania
twarzy, wszędzie rozmieszczone są kamery, więc ujęcie sprawcy to tylko kwestia
czasu.
Policjantka chwilę później zadała dziwne pytanie. Zapytała, co mają
zrobić ze złodziejem, kiedy już go ujmą.
Metzger odpowiedziała, że jedyne czego oczekuje, to
odzyskanie zawartości swojej torebki, gdzie znajdowały się m.in. jej dokumenty
i pieniądze. Policjantka zapytała ponownie, czy mężczyzna ma otrzymać wyrok 5
lat pozbawienia wolności, czy ma zostać deportowany.
Kobieta powtórzyła, że chce tylko odzyskać swoją własność.
#5. Kibice dzielą się warunkami, w jakich zostali
umieszczeni w trakcie mundialu w Katarze
Fani są zniesmaczeni warunkami mieszkalnymi, w jakich
przyszło im przebywać w trakcie trwających właśnie mistrzostw świata w piłce
nożnej w Katarze. Wielu z nich zostało odesłanych do wioski kibiców Rawdat Al
Jahhaniya, gdzie każdemu z nich przydzielono specjalne pomieszczenie do spania.
Fakt, że materace są takie twarde, że nie da się na nich
normalnie zasnąć, wydaje się być najmniejszym zmartwieniem. Dużo większym
problemem jest panujący tam upał (również w pomieszczeniach). Dodatkowy problem
może stanowić cena. Za taki jeden pokój każdy z kibiców musi zapłacić po… 1000
zł za noc.
Dodatkowo organizatorzy zapewniali, że w wiosce kibiców
każdy z odwiedzających będzie miał do swojej dyspozycji korty tenisowe, teatr
czy centrum fitness. Żaden z tych luksusów oczywiście nie istnieje. Zamiast
tego są tony piachu, wioska przypomina jeden wielki plac budowy organizowany na
szybko, a mieszkania zostały zbudowane dosłownie z kontenerów.
Wiele osób porównuje cały ten cyrk do owianego złą sławą
festiwalu Fyre. W różnych miejscach w sieci możemy zobaczyć, że wioska kibiców
na mundialu w Katarze została okrzyknięta „Fyre 2.0”.
Welcome to the World Cup in Qatar, where you can pay more than $200/night to stay in a shipping container. pic.twitter.com/ryhhOvPmhN — Joe Pompliano (@JoePompliano) November 9, 2022
Na koniec warto dodać, że przedstawiciele mediów, którzy
kręcą się po wiosce i próbują filmować panujące tam warunku, są zastraszani
przez lokalne władze. Weźmy na przykład takiego duńskiego korespondenta Rasmusa
Tantholdta, któremu jeden z urzędników powiedział wprost, że jeśli nie
przestanie filmować, to jego kamera zostanie zniszczona i na nic przyda mu się
jego akredytacja.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą