Wg ostatnich badań ok. 3 000 000 Polaków wyraża chęć wyjazdu za granicę. Dlatego trochę ku przestrodze prezentujemy kilka opowieści rodaka, który już tam kilka lat mieszka. Jeśli wybierasz się za granicę to, po prostu, nie rób tak jak opisani poniżej...
Do UK przyjechałem jeszcze przed naszym wstąpieniem do UE. Było nas tu wówczas stosunkowo mało, całe to tałatajstwo zaczęło zjeżdżać 2 lata wstecz. Młodzież wszechpolska nieznająca angielskiego, niemająca żadnego wyuczonego zawodu, skończonej szkoły ani doświadczenia zawodowego, aczkolwiek gotowa podjąć każdą pracę. I tak przytoczę tu kilka przykładów z życia codziennego w UK.
Stoję sobie na przystanku czekając na autobus to Langley zaraz obok bus station i dużego exlusywnego shopping centre. Podjeżdża autobus z charakterystycznym logo orła na czerwonym tle, w przeciągu 10 min wyturlało się z niego stado Polaków (panowie po 50-tce z wąsem pod nosem sweter a’la Kononowicz, baby w chustach na głowach, i paru dresów, którzy w ciągu następnych 10 min zorganizowali się i podzielili na 2 grupy, wszyscy oczywiście wyposażeni w śpiwory i wielkie torby wypchane po brzegi konserwami. Grupka około 20 osób stoi jak słup soli i patrzy na około. To co robimy ku&wa?? Zapytał jeden... pada odpowiedź ... Jak to co? Pracy szukać idziem... Za chwilę następne pytanie - Mówi ktoś po angielsku??... cisza.... ktoś z tyłu macha ręką - Ja trochę mówię... NO TO GDZIE IDZIEMY?? Ktoś palcem pokazał (no prawie jak E.T. w tym filmie) na te duże shopping centre... po czym wzięli torby i ruszyli na podbój UK.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą