Chodzi o pociągi. A mianowicie, po co pasażerowie wstają z siedzeń i idą pod drzwi, nie tyle przed zatrzymaniem się pociągu, ale po opuszczeniu przed ostatniej stacji docelowej nawet? Boją się, że nie wysiądą jako pierwsi? Czy, że ktoś im zajmie miejsce stojące przy drzwiach? I pomimo tłoku, pchają się, jak gdyby te drzwi otwierały Lidla z Crocsami na promocji... Ot takie zagadnienie wieczorne...

:nasa23 , ja zawsze z chęcią wstaję, żeby rozprostować nogi.

:nevya
Nawet pół godziny przed wyjściem, po tym jak obiłeś osiem staruszek byleby klapnąć dupskiem na siedzeniu na 15 minut?

Albo na lotnisku - po co banda debili ustawia się w kolejce do bramki i stoi tam przez pół godziny? Lepiej siedzieć i poczekać, aż ta kolejka cała przejdzie. Ci pierwsi będą się tłoczyć w tym autobusie a i tak będą musieli czekać na ostatniego. To samo po wylądowaniu, jeszcze samolot kołuje, a debile stoją w przejściu.

Nie wiem, zazwyczaj wysiadam jako jeden z ostatnich.

:nasa23 , nawet dwie godziny przed a później wracam na miejsce Pociągami jeżdżę tylko na długich kursach, staruszek prawie brak.

:nasa23 Taki nawyk, wyrobiony przez kilkugodzinne stanie za kiełbasą podczas okresu komuny.

Kij z nimi, nie są groźni, znacznie gorsze są stada bałwanów nierozumiejące, że najpierw z pojazdu się wysiada.

:nasa23, mi na przykład tak pozostało z dawnych lat, gdy na postoju stały 3 taksówki. Kto był pierwszy, ten jechał do domu. Reszta czekała godzinę na następną.
:you_know_nothing_jon_snow, po wylądowaniu w Berlinie, na przykład, zapie*dalasz żeby zdążyć na busa.

:MrEleven
A tu Cię zdziwię, bo większość tych ludzi, komunę pamięta z książek od historii. Nie ma tu podziału na wiek. Stąd nie wiem skąd to się bierze.
:nevya
Z bara czy łokciem? Bo to istotne
Mnie to mierziło odkąd pierwszy raz to zobaczyłem, a że teraz jeżdżę częściej...mierzi bardziej i nie mogę pojąć No jaki jest sens... gdzie logika...?

Ale zdajesz sobie sprawę, że w pociągach to prawo nie obowiązuje? Cytując klasyka, patrząc na realia: "PRZETRWAJĄ NAJSILNIEJSI!"

:nasa23 , to taki tłok w pociągach na co dzień? Ja tego nie widuję No i nie wiem co to za zmutowane staruszki, ale jak żyję to nigdy w komunikacji miejskiej nie musiałem walczyć, ludzie zwyczajnie ustępują miejsca...

ja zawsze sie podnosze gdy pociąg wjeżdża na stacje

Opuścić przed, to można deskę klozetową.

:nevya
W pociągach, tramwajach, autobusach. Dla mnie, jako przyspawanego do kierownicy odkąd mam prawo jazdy, przesiadka na komunikację miejską (de facto szybciej) jest swoistym zagadnieniem. Coś jakbym oglądał National Geographic Zwłaszcza w godzinach szczytu...
:Guzio
Coby honor stacji oddać, czy co? Ale ogólne zagadnienie, nadal mnie nurtuje

Gdzie jest :tynf jak go potrzeba?

:nasa23, korzystam z wszystkich dostępnych środków komunikacji zbiorowej. Ta zasada powinna obowiązywać wszędzie. Niestety, ćwoki tego nie pojmują. Codzienność

:nasa23, zapytałam znajomą, która tak zawsze robi. Przyczyna jest banalna - ma dosłownie chwilę, żeby dotrzeć na tramwaj/autobus - jak się spóźni, to na następny musi czekać kwadrans, więc istotne jest dla niej, żeby mieć dobry start
Przypuszczam, że to wytłumaczenie dotyczy wielu osób. A pozostali pewnie chociaż raz chcą być w czymś pierwsi - więc dlaczego nie do wyjścia z pociągu?

Ja wstaję chwilę wcześniej, żeby później nie przebijać się przez tabuny ludzi, którzy tuż przed stacją (albo już na stacji) stają w przejściu, zakładają kurtki, ślamazarnie zdejmują bagaże i ogólnie uniemożliwiają mi szybkie opuszczenie pociągu. A na szybkim opuszczeniu pociągu mi zależy, bo zazwyczaj moje podróże pociągami trwają ponad 2h, w ciągu których moja nienawiść do ludzkości wzrasta do poziomu, z którego już blisko do tego, jaki mam w centrach handlowych. Po prostu chcę jak najszybciej wysiąść, szybkim krokiem wyjść na zewnątrz, zapalić, a później szybko znaleźć dalszy transport.

:kaab
Próbujesz zając moją pozycję, tego, który tłumaczy? nieładnie.

:nasa23
Wzywałeś dżina, więc jestem. Odpowiedź jest banalnie prosta. Ludzie w przeciwieństwie do dżinów, bezustannie się dokądś spieszą, być może jeszcze nie zrozumieli, że kres każdej z ich ich ścieżek zawsze będzie jednaki.

:kaab i coś najlepszego narobiła

:tttefere
To jestem w stanie (marginesalnie) zrozumieć jeśli chodzi o podróże daleko miejskie. Tudzież między miastowe. Ale w takich, które trwają max 35 minut. No kurde.
Żeby nie było, :kaab też nie raz nie dwa miałem 2-3 minuty między tramwajami, coby na pociąg zdążyć. Ale nigdy nie zależało to od tego, czy pierwszy wyjdę, ponieważ za mną (teoretycznie) wysypuje się mnogość ludzi, którzy dążą do tego samego celu Aczkolwiek, to wytłumaczenie jestem w stanie zaakceptować Tyle, że nie na trasie, którą podróżuję
A co do centrów, ludzie etc.: Terefetka I feel Your pain
Ed.2 :tynf
Co jak co, ale Ciebie to stać na więcej... Nie jestem usatysfakcjonowany

:tynf, nie obrażaj mnie.


:brogman przepraszam

Tego, który tłumaczy

Polećcie ołówek - zrób dżem i zaklej taśmą
Przepis na sałatkę - załóż winnicę i owiń ją drutem

:Szamano
Instrukcje były nie jasne, penis utknął w wentylatorze

:kaab
Potrafisz się bawić wbijaniem szpilek, czy jesteś jedną z tych nudnych nadętych osób?

Oho... się zaczyna.
Ale moi drodzy, skupmy się na pytaniu

:nasa23 nie, Skupmy się na :Tynfie

:tynf, dlaczego usiłujesz wciągnąć mnie do rozmowy? Ja nie chcę z Tobą rozmawiać.
Nie pisz w moim kierunku więcej. Jesteś w stanie to zrozumieć?

:brogman

Tak...skupmy...

A jebać te pociągi i ludzi

Pępek HP