... współpracownik (dowolnej płci), którego lubicie, i którego uważacie w swoim guście za "ruchable" (przy czym związkowo oboje jesteście z założenia wolni) powiedział Wam, będąc sam na sam np w kuchni:

- Hej, zajebiście dziś wyglądasz.

Poczulibyście:
A. Niepokój, że pewnie macie plamę na plecach/d*pie/twarzy/coś_zielonego_między_zębami i właśnie się z Was napier*la.
B. Zadowolenie, że zajebiście wyglądacie.
C. Strach, że zaraz was wyr*cha jak na tych filmach z neta.
D. Zachętę do flirtu. Pora odpowiedzieć coś równie zachęcającego.
E. Obojętność, przecież masz lustro w domu i wiesz jak wyglądasz i to nie tylko dzisiaj.
F. Przerażenie. Przecież on/ona nie ma za grosz gustu jak chodzi o ciuchy.
G. Agresję. Zaraz jej/mu oczy wydrapię, ma czelność komentować jak wyglądam!
H. Pewnie jest z PiSu i szuka mięcha armatniego na orgiety u Macierewicza.

Tylko poważne odpowiedzi.

I - coś chce.

Serio chcesz od nas się dowiedzieć co masz myśleć?

I. To :tynf w przebraniu loszki

Zdecydowanie I

Zwłaszcza, że ja nigdy nie wyglądam dobrze

Po edycie: to :thurgońskie I

D.;
Odwracając sytuację na moje "ładnie wyglądasz w nowej fryzurze" (skróciła włosy) dowiedziłem się, że ładnie pachnę (stałem wtedy przed wyciągiem w laboratorium przy odkręconej butli z DIPEA)

Wot problemy. Komplementuję nieznajome babcie w autobusie. Boję się tylko tego robić przy zachodnich cudzoziemkach. I nic tak nie poprawia dnia i humoru z rana jak zblazowany komplement w kierunku kobiety poprawiającej włosy w windzie. Jej krótkie zdumienie. Ocena sytuacji. Uśmiech, spuszczenie wzroku i życzenia miłego dnia radosnym głosem - pomimo, że na wejściu miała mord w oczach. Ale ja to nienormalny jestem.

ps. wulgaryzmy i brak szczerego zachwytu w takim momencie są kompletnym faux pas

J. Odpowiadam na głos: "cicho, wiem!"

koleżanka powiedziała że na bank ma coś na zębach... i tu nastąpił wykład o jej wąskich szczelinach międzyzębowych który słyszałam już z milion i jeden raz, w końcu się kolegujemy 18 lat

Chce cie wyłomocic

Nie wiem, nie wyobrażam sobie usłyszeć coś takiego... W sumie... Tak, nie wiem.

W ciemno I

mam tak jak kaab, zawsze odpowiadam: "wiem!"

:discordia

Kłamczuszka

czemu? serio. uwielbiam reakcje ludzi

Na pewno Cię chce wyruchać.

Tillia, no właśnie? Wiesz coś, o czym my nie wiemy?

Nie

bo :tilliatillia to by wyr*chał
i nie tylko on

Już Ty tam wiesz

J - Wy pedały musicie być tacy nachalni?

Gdzie się mieszka i pracuje tam się chujem nie wojuje

zialena82 , że odważył się odezwać niepytany?

:kaab, że ktoś jej po kuchni łazi ;madzialena82 to chyba z domu pracuje, o ile kojarzę

Oo, bardzo dobry wrzut, ponieważ mogę teraz z czystym sumieniem odwołać wszystkie komplementy skierowane przeze mnie do wszystkich tu facetów, skoro komplement w Waszą
stronę uważacie za chęć ruchania się z Wami
Jesteście panowie w wielkim błędzie przynajmniej jeśli chodzi o mnie. Komplementuję szczerze bez żadnych podtekstów i tak samo przyjmuję komplementy.
A jeśli z którymkolwiek chciałabym barabara, to bym wcale nie komplementowała - mam inne na to sposoby, aby to okazać - bardziej subtelne niż komplementy.

Zauważyłam, że wystarczy cokolwiek miłego Wam powiedzieć, to już się podniecacie - hamujcie trochę. Nie tędy droga.


Ten komplement przyjęłabym z uśmiechem i podziękowaniem, a czas pokaże czy miał jakiś podtekst.

:empatyczna widocznie zależy kto mówi. Jak kiedyś powiedziałam coś miłego jednemu z panów, to usłyszałam w odpowiedzi, że chyba się roztoczy nawdychałam

Skoro "ruchable" to skąd ten strach, że mnei wyrucha? Chyba, ze na20pln..wtedy faktycznie strach...

a Tobie co odpowiedział?

Z - mówię, żeby poszła do domu, bo do pracy nie wolno przychodzic po pijaku

Ja bym odpowiedzi C nie brał pod uwagę bo w necie oglądam sporo filmów wojennych i o samurajach.