:doWasWszystkich - u mnie jest tak, że wychowali mnie w tych wszystkich katolickich obrządkach - chrzest/konunia/bierzmowanie jakieś. Na to nie miałem raczej wpływu, tak niby musiało być. Później się od tego wszystkiego odciąłem, bo doszedłem do wniosku, że mi to trochę nie pasuje i uwłacza to mojej wolności. Temat różnych religii jest ciekawy, warto czasem siąść i posłuchać ludzi innego wyznania
np.: mam kilkoro znajomych, którzy są wierni Koranowi, i to też są wspaniali ludzie! Złego słowa na Nich nie powiem.Za rok czy dwa mam w planie wyjechać też do Indii, żeby skosztować tamtych klimatów. I to nie będzie tak, że jechać przez jakieś biuro i siedzieć tam w jakimś olinkluzif hotelu i tylko driny łoić. Jak już, to bilet w jedną stronę, bo nie wiadomo, kiedy wrócę
P.S.: A jak Karol Wojtyła umarł, to akurat byliśmy na jakimś clubbingu na mieście, w Rybniku. Ale jak w TV powiedzieli, że umarł, to wszyscy wyszedliśmy z knajp, poszukaliśmy najbliższy kościół i wszyscy - wierzący czy niewierzący - razem wszyscy zebraliśmy się i razem szczerze zapłakaliśmy... To było takie, kurde, piękne i mistyczne, poniekąd...