Po pracy pojechałam na halę mirowską po zakupy. To taki targ rozwleczony pomiędzy dwiema halami, w których również jest targ połączony z bazarem. Wszystko piękne, więc z rozmachem biorę kilogram tego, kilogram tamtego, a że biorę dużo, to wkrótce ręce mi obwisły do ziemi od tych siat. Dochodzę do stoiska z nabiałem, lodówy pracują pełną parą w tym 35 stopniowym upale, więc grzeją niemiłosiernie, ale twardo stoję w kolejce, w końcu kupuję
- śmietanę, twarożek, o korycińskie, a z czym są?
pot mi po dupie płynie, ale będę próbować z czosnkiem niedźwiedzim, suszonymi pomidorami, jarmużem spod pachy i bóg wie czym jeszcze, ludzie za mną już napierają, słońce praży, lodówy zieją wrzątkiem.
- a jogurty, tylko duże to jakie pan ma?
cisza, pan kroi jeszcze ser, w końcu pyta
- no, co tam?
- dobrze, bardzo dobrze, a jogurty duże to jakie pan ma?
- no, co tam!?
- w porzo, fajniutko, weekend się zaczyna, to super jest, a jogurty duże to jakie pan ma?
- no, co tam!!!???
- kurrrr, zajebiście jest panie, tylko gorąco!!! Jakie pan masz jogurty na boga!!!???
- No Zotta babo durna, Zotta!
- śmietanę, twarożek, o korycińskie, a z czym są?
pot mi po dupie płynie, ale będę próbować z czosnkiem niedźwiedzim, suszonymi pomidorami, jarmużem spod pachy i bóg wie czym jeszcze, ludzie za mną już napierają, słońce praży, lodówy zieją wrzątkiem.
- a jogurty, tylko duże to jakie pan ma?
cisza, pan kroi jeszcze ser, w końcu pyta
- no, co tam?
- dobrze, bardzo dobrze, a jogurty duże to jakie pan ma?
- no, co tam!?
- w porzo, fajniutko, weekend się zaczyna, to super jest, a jogurty duże to jakie pan ma?
- no, co tam!!!???
- kurrrr, zajebiście jest panie, tylko gorąco!!! Jakie pan masz jogurty na boga!!!???
- No Zotta babo durna, Zotta!
--
I'm the bitch you hated, filth infatuated. Yeah. I'm the pain you tasted, fell intoxicated.