Nie udzielam się na żadnych typowo elektronicznych forach, to napiszę tu:
Mój obecny tablet (chciałem napisać "aktualny", ale tu akurat nie pasuje), Nexus 9, zaczyna już zauważalnie zdychać, bo jest starym złomem - logiczne. Jak się trochę nagrzeje to malowniczo się wiesza i psuje obraz na ekranie, a że jest stary to grzeje się dość łatwo. W serwisie stwierdzili, że to prawdopodobnie płyta główna już pada (nie rozbierali go). Jestem w stanie w to uwierzyć, bo format nic nie zmienił, a sprzęt wiekowy.
W związku z tym szukam nowego... wrrróć, nowszego tabletu, bo na tym żeby był nowy to mi nie zależy, jedynie na działaniu (trochę lepszym). Jako że pojęcie mam marne, to proszę o wskazówki, co je dobre a co nie. Wymagania: możliwie najlepszy ekran, szczególnie rozdzielczość (raczej nie mniej niż obecne 2048x1536), rozmiaru najlepiej 9-10 cali, zdolność do utrzymania kilku aplikacji w RAM-ie (czyli jak Android, to na pewno więcej niż te nędzne 2 GB z Nexusa), przyzwoite głośniki stereo (nie wymagam cudów, aby mogło robić za prowizorycznego grajka bez bólu uszu), cena do 1000 zł, im mniej tym oczywiście lepiej. Android, iOS - oba mogą być, aby Android nie miał jakiejś szczególnie badziewnej nakładki. Do Androida jestem przyzwyczajony, ale wiem, że iOS jest bardziej przemyślany w kwestii tabletowości (choć nie wiem, jak to Samsung ogarnął). Windowsa chyba wolałbym nie, trochę overkill. Pamięć wbudowana, łączność, aparaty, czytniki i podobne gadżety są kompletnie bez znaczenia (Nexus - 32 GB, zajęte 9, z czego większość przez system), bateria jest drugorzędna, bo niemal wcale tego nie używam poza domem. Fajnym detalem byłaby metalowa obudowa, podobnie jakiś porządny rysik jak w Samsungach Note, ale to może chyba wywindować cenę. Używam tabletu głównie do oglądania i dokumentów/notatek, bo do tego nie trzeba mi kompa, a wolę go nie odpalać jak nie ma potrzeby, bo wsiąkam.
Mój obecny tablet (chciałem napisać "aktualny", ale tu akurat nie pasuje), Nexus 9, zaczyna już zauważalnie zdychać, bo jest starym złomem - logiczne. Jak się trochę nagrzeje to malowniczo się wiesza i psuje obraz na ekranie, a że jest stary to grzeje się dość łatwo. W serwisie stwierdzili, że to prawdopodobnie płyta główna już pada (nie rozbierali go). Jestem w stanie w to uwierzyć, bo format nic nie zmienił, a sprzęt wiekowy.
W związku z tym szukam nowego... wrrróć, nowszego tabletu, bo na tym żeby był nowy to mi nie zależy, jedynie na działaniu (trochę lepszym). Jako że pojęcie mam marne, to proszę o wskazówki, co je dobre a co nie. Wymagania: możliwie najlepszy ekran, szczególnie rozdzielczość (raczej nie mniej niż obecne 2048x1536), rozmiaru najlepiej 9-10 cali, zdolność do utrzymania kilku aplikacji w RAM-ie (czyli jak Android, to na pewno więcej niż te nędzne 2 GB z Nexusa), przyzwoite głośniki stereo (nie wymagam cudów, aby mogło robić za prowizorycznego grajka bez bólu uszu), cena do 1000 zł, im mniej tym oczywiście lepiej. Android, iOS - oba mogą być, aby Android nie miał jakiejś szczególnie badziewnej nakładki. Do Androida jestem przyzwyczajony, ale wiem, że iOS jest bardziej przemyślany w kwestii tabletowości (choć nie wiem, jak to Samsung ogarnął). Windowsa chyba wolałbym nie, trochę overkill. Pamięć wbudowana, łączność, aparaty, czytniki i podobne gadżety są kompletnie bez znaczenia (Nexus - 32 GB, zajęte 9, z czego większość przez system), bateria jest drugorzędna, bo niemal wcale tego nie używam poza domem. Fajnym detalem byłaby metalowa obudowa, podobnie jakiś porządny rysik jak w Samsungach Note, ale to może chyba wywindować cenę. Używam tabletu głównie do oglądania i dokumentów/notatek, bo do tego nie trzeba mi kompa, a wolę go nie odpalać jak nie ma potrzeby, bo wsiąkam.
--
Suwałki to nie Podlasie! Co chcesz teraz, a co chcesz bardziej?