:triskal, aż tak dobrze to nie było
po wyładowaniu pasażerów chłopaki zabrali nas dalej, do lokomotywowni (ach te zawistne spojrzenia dzieciaków, kiedy my dalej jechaliśmy sobie ciuchcią
). Pod koniec trasy w maszynie musiał zostać jeden z maszynistów, a drugi zmieniał zwrotnice (normalnie na trasie, w takiej ciuchci musi być dwóch zawodników ze względu na ograniczone pole widzenia). No i jak jeden kolo wysiadł, to drugi mi wskazał krzesełko, że jak chcę, to niech sobie klapnę i popatrzę jak to wygląda z ich perspektywy. Wygląda zajebiście fajnie