Coś wam opowiem.
Byłam dziś na siłowni. Było tam też moje dziecko - wyjątkowo nam się trafiło, bo nie lubimy razem tam bywać.
No dobra, do rzeczy. Podeszła do mnie w pewnym momencie i mówi, że jakiś koleś ją zaczepia i nie bardzo wie jak zareagować, bo zawsze powtarzam jej, że do starszych ma z szacunkiem, "a wiesz, on gdzieś w twoim wieku jest" (małpa
) i nie może mu brzydko powiedzieć. Więc rzuciłam, żeby powiedziała mu, że mama nie pozwala jej z obcymi rozmawiać
No i za chwilę widzę, że gość ją znowu nagabuje, a ona mówi mu co kazałam. Na to on:
- daj spokój, przecież nie ma tutaj twojej mamy (słyszałam, bo byli niedaleko, a on głośno mówił)
a na to przechodzący obok siłowniany trener:
- nie byłbym tego taki pewien kolego - i kiwnął głową w moim kierunku.
Gdy gość się obrócił do mnie to mu pomachałam
Zmył się szybko
Kurde, jak to teraz piszę, to wcale nie jest śmieszne, ale wtedy mnie to ubawiło
No i jeszcze jedno.
Zwiała ostatnio z lekcji, to mówiłam, prawda? No.
Napisałam jej usprawiedliwienie, bo kara karą, ale nieusprawiedliwione godziny nie są potrzebne. A wychowawczyni na to, że ona mimo mojego usprawiedliwienia zostawi te godziny jako nieusprawiedliwione. No to się wkurzyłam
I napisałam liścik do wychowawczyni.
"Szanowna Pani,
Aleksandra ma dwoje rodziców mających pełnie praw rodzicielskich i fakt, iż jedno z nich nie wiedziało o jej nieobecności na lekcjach nie jest jednoznaczne z tym, że drugie też tej wiedzy nie posiadało. Aleksandra zdaje sobie sprawę z tego, iż jej matka jest osobą zajętą i nie wolno jej bez ważnej przyczyny przeszkadzać w pracy, uzgodniła fakt nieobecności z ojcem. Jednocześnie mój małżonek, a ojciec Aleksandry, podjął decyzję o tym, że poinformuje mnie o tej sytuacji po moim powrocie do domu, czyli około godziny 17. Jak sama Pani wie (a można to również sprawdzić w rejestrze rozmów w telefonie), telefonowała Pani do mnie w wyżej wymienionej sprawie około godziny 10. Nie miałam zatem możliwości powziąć skądkolwiek informacji, że córka moja nie uczestniczyła na zajęciach lekcyjnych w dniu
10.10.br i mogłam być zaskoczona Pani telefonem.
Wobec powyższego,uważam, że odmowa usprawiedliwienia jest nieuzasadniona i w związku z tym nalegam jednak, żeby zmienić zapis na "godziny usprawiedliwione".
z poważaniem
Katarzyna Kaab"
No, wkurzyłam się