Zacznę z kopyta: nie mogę się doczekać aż zaczną naszych zwyrodnialców w podobny sposób traktować.
Bardzo to kontrowersyjne i wiele osób się ze mną nie zgodzi, ale osobiście nie widzę większej szansy na powrót do 'normalnego' społeczeństwa (wiem - pojęcie względne) ludzi którzy podpierają się niepoczytalnością (pobyty w szpitalach psychiatrycznych) podczas popełniania brutalnych przestępstw, są młodzi i nie odczuwają skruchy/żalu, nie chcą poprawy - i uważam że działania takie jak to:
https://wiadomosci.onet.pl/1675192,12,item.html
mają swoje uzasadnienie, i pozytywne skutki.
Kara powinna być karą.
Sam mam - niestety - na podwórku ludzi którzy mając 16 lat nie odczuwają/odczuwali żadnych zahamowań przed pobiciem kogoś do nieprzytomności i okradzenia go z 10zł.
Co z takimi ludźmi robić ?
Jestem przeciwnikiem kary śmierci - poza sytuacjami wyjątkowymi.
Resocjalizacja ? Nie wierze w nią, wszyscy z tych 'kolegów' którzy trafili na dłuższy/krótszy okres do zakładów karnych, wracali zafascynowani ludźmi których poznali i nie narzekali na warunki, nie bali się perspektywy powrotu tam.
Już większą szansę widziałbym w wojsku (rzeczywisty rygor) - a karanych do wojska nie biorą, skoro mogą brać ludzi po maturze.
Reforma więziennictwa ? Owszem, choć sam nie wiem gdzie zaczynałbym wprowadzać zmiany - nie znam zresztą naszego systemu od tej strony.
Powstaje pytanie co właściwie jest celem:
-izolacja szkodliwej jednostki od reszty społeczeństwa (aby nie wyrządziła więcej szkód) ?
-resocjalizacja - czyli nagięcie wolnej woli człowieka, który świadomie (bo mając 16 lat jest się już w znacznym stopniu świadomym konsekwencji swoich czynów) zdecydował się działać wbrew obowiązującym normom (społecznym/prawnym) tak aby mógł on normalnie funkcjonować w społeczeństwie ?
Taka forma - choć przyznaje że drastyczna, jest karą do której nie chcieliby wrócić, która nauczy ich samodzielności, i nie będzie promować dalszej degeneracji (vide wspomniana przeze mnie fascynacja kulturą więzienną i ludźmi którzy tam trafiają).
Zaznaczam, że chciałbym uniknąć tutaj dyskusji na temat sytuacji niesłusznie oskarżonych i skazanych.
Tacy byli i będą zawsze i nie chciałbym, żeby trafiali na Syberię, czy inne miejsce tak całkowitego odosobnienia.
Chodzi mi o ludzi, którzy są ponad wszelką wątpliwość recydywistami, którzy wrócą do więzienia, mają już po kilka wyroków, orzeczenia od psychologów, brak chęci poprawy, wyrzutów sumienia czy zrozumienia, że to co robią krzywdzi innych i nie skończyli jeszcze 20 roku życia.
Prawdziwych degeneratów z których w późniejszym etapie powstają prawdziwe potwory, ludzie których za dnia boimy się spotykać na ulicach.
Jeżeli nie zsyłka w miejsce w którym nikomu już nie zaszkodzą, nie awansują na bardziej bezwzględnych, nie nauczą się jak nie dać się złapać następnym razem, nie poznają przyszłych wspólników/mentorów, a być może zaczną doceniać zalety życia w społeczeństwie, które jak dotąd traktowali jako pewnik (i którym gardzili odrzucając jego zasady) - to co z nimi robić ?
W jaki sposób rzeczywiście cofnąć proces dehumanizacji który przechodzą, i włączyć ich do normalnego obiegu, tak aby stali się wartościowymi dla społeczeństwa jednostkami ?
Czy to w ogóle możliwe ?
Bardzo to kontrowersyjne i wiele osób się ze mną nie zgodzi, ale osobiście nie widzę większej szansy na powrót do 'normalnego' społeczeństwa (wiem - pojęcie względne) ludzi którzy podpierają się niepoczytalnością (pobyty w szpitalach psychiatrycznych) podczas popełniania brutalnych przestępstw, są młodzi i nie odczuwają skruchy/żalu, nie chcą poprawy - i uważam że działania takie jak to:
https://wiadomosci.onet.pl/1675192,12,item.html
mają swoje uzasadnienie, i pozytywne skutki.
Kara powinna być karą.
Sam mam - niestety - na podwórku ludzi którzy mając 16 lat nie odczuwają/odczuwali żadnych zahamowań przed pobiciem kogoś do nieprzytomności i okradzenia go z 10zł.
Co z takimi ludźmi robić ?
Jestem przeciwnikiem kary śmierci - poza sytuacjami wyjątkowymi.
Resocjalizacja ? Nie wierze w nią, wszyscy z tych 'kolegów' którzy trafili na dłuższy/krótszy okres do zakładów karnych, wracali zafascynowani ludźmi których poznali i nie narzekali na warunki, nie bali się perspektywy powrotu tam.
Już większą szansę widziałbym w wojsku (rzeczywisty rygor) - a karanych do wojska nie biorą, skoro mogą brać ludzi po maturze.
Reforma więziennictwa ? Owszem, choć sam nie wiem gdzie zaczynałbym wprowadzać zmiany - nie znam zresztą naszego systemu od tej strony.
Powstaje pytanie co właściwie jest celem:
-izolacja szkodliwej jednostki od reszty społeczeństwa (aby nie wyrządziła więcej szkód) ?
-resocjalizacja - czyli nagięcie wolnej woli człowieka, który świadomie (bo mając 16 lat jest się już w znacznym stopniu świadomym konsekwencji swoich czynów) zdecydował się działać wbrew obowiązującym normom (społecznym/prawnym) tak aby mógł on normalnie funkcjonować w społeczeństwie ?
Taka forma - choć przyznaje że drastyczna, jest karą do której nie chcieliby wrócić, która nauczy ich samodzielności, i nie będzie promować dalszej degeneracji (vide wspomniana przeze mnie fascynacja kulturą więzienną i ludźmi którzy tam trafiają).
Zaznaczam, że chciałbym uniknąć tutaj dyskusji na temat sytuacji niesłusznie oskarżonych i skazanych.
Tacy byli i będą zawsze i nie chciałbym, żeby trafiali na Syberię, czy inne miejsce tak całkowitego odosobnienia.
Chodzi mi o ludzi, którzy są ponad wszelką wątpliwość recydywistami, którzy wrócą do więzienia, mają już po kilka wyroków, orzeczenia od psychologów, brak chęci poprawy, wyrzutów sumienia czy zrozumienia, że to co robią krzywdzi innych i nie skończyli jeszcze 20 roku życia.
Prawdziwych degeneratów z których w późniejszym etapie powstają prawdziwe potwory, ludzie których za dnia boimy się spotykać na ulicach.
Jeżeli nie zsyłka w miejsce w którym nikomu już nie zaszkodzą, nie awansują na bardziej bezwzględnych, nie nauczą się jak nie dać się złapać następnym razem, nie poznają przyszłych wspólników/mentorów, a być może zaczną doceniać zalety życia w społeczeństwie, które jak dotąd traktowali jako pewnik (i którym gardzili odrzucając jego zasady) - to co z nimi robić ?
W jaki sposób rzeczywiście cofnąć proces dehumanizacji który przechodzą, i włączyć ich do normalnego obiegu, tak aby stali się wartościowymi dla społeczeństwa jednostkami ?
Czy to w ogóle możliwe ?