Z samego rana kurier przywiózł do siedziby naszej firmy nowiuśki ekspres do kawy. Zamiast premii, ale niech tam, zawsze to lepsze niż uścisk dłoni szefa. Do pracy przyszedłem pierwszy, rzuciłem okiem na maszynę i... postanowiłem trochę zażartować z kolegów.
Wystarczyła mała karteczka, przyklejona w "miarę fachowo", która sprawiła, że przez 3 godziny tarzałem się ze śmiechu siedząc przy swoim biurku...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą