Dziwne przypadki na lotniskach

Rok temu Daniel Casillo pędził na swoim skuterze po Zatoce Jamajskiej w stanie Nowy York. Mężczyzna najwyraźniej zapomniał, że ma ograniczony zapas paliwa i miła przejażdżka zakończyła się na środku zatoki. Własnymi siłami udało mu się dopłynąć do brzegu, ale ziemia ta należała do portu lotniczego im. Johna F. Kennedy’ego, gdzie dopiero co wydano 100 milionów dolarów na najnowocześniejszy system bezpieczeństwa. Chyba nowoczesność nie zawsze idzie w parze z funkcjonalnością, bo chłopak przez nikogo niezauważony pokonał ogrodzenie lotniska, przeszedł przez dwa pasy startowe i wszedł do terminalu. Zatrzymano go dopiero po tym, jak opowiedział jednemu z pracowników jak się tutaj znalazł.

#2. Tożsamość Bimbo

Jerry Thomas był przez 20 lat był wzorowym pracownikiem lotniska w Newark. Pewnie pracowałby tam dalej, gdyby nie aresztowanie za oszustwo, którego się dopuścił… 20 lat temu. Nielegalny imigrant z Nigerii Bimbo Oyelwole (bo tak naprawdę nazywał się mężczyzna) ukradł dokumenty zamordowanego w 1992 roku Jerry’ego Thomasa i pod tą tożsamością został przyjęty do pracy na lotnisku.

#3. Podróż za jeden uśmiech

W 2012 roku 11-letni Liam Corcoran podczas wyprawy do centrum handlowego w Manchesterze wyrwał się spod opieki matki i zawędrował na oddalone o trzy mile lotnisko, skąd odleciał do Rzymu. Chłopiec nie miał ani biletu, ani żadnych innych dokumentów. Udało mu się przejść przez pięć punktów kontrolnych i dostać na pokład samolotu. Najprawdopodobniej przy odprawie „podłączył się” pod jakąś rodzinę, a obsługa lotniska nie policzyła kart pokładowych.

#4. Śpiący królewicze

W 2010 roku Kris Lines zasnął podczas lotu z Calgary do Vancouver. Musiał mieć mocny sen, bo nie zbudziło go nawet lądowanie i wysiadający pasażerowie. Z objęć Morfeusza mężczyznę wyrwali pracownicy obsługi naziemnej, którzy weszli na pokład samolotu półtorej godziny po przylocie. Nie był to jedyny taki przypadek - tego samego roku inny pasażer zasnął w trakcie lotu i obudził się po trzech godzinach od wylądowania w pustym samolocie.

#5. Skok stulecia

Ta słynna i wciąż świeża historia idealnie nadaje się na scenariusz filmu akcji. W lutym 2013 roku firma Brink’s załadowywała na pokład wyczarterowanego samolotu ładunek diamentów, gdy nagle, przez dziurę w ogrodzeniu, na płytę brukselskiego lotniska wtargnęła grupa ośmiu uzbrojonych bandytów. Złodzieje sterroryzowali pracowników  firmy i obsługę samolotu, a następnie uciekli zabierając ze sobą cenny ładunek. Straty oszacowano na 50 milionów dolarów.

#6. Legalna bomba

W 2010 roku szef słowackiej straży granicznej Tibor Mako chciał sprawdzić czujność służb bezpieczeństwa lotniska w Popradzie i umieścić w bagażu losowo wybranego pasażera prawdziwą bombę. Jak zapewnia Mako, służby wykryły niebezpieczny pakunek, ale… zapomniały go usunąć. W ten sposób niczego nieświadomy 49-letni elektryk zabrał go ze sobą na pokład samolotu lecącego do Dublina. Tamtejsze lotnisko nie wykryło bomby, a ładunek razem z bagażem trafił do mieszkania pasażera. Słowacy powiadomili irlandzką policję o zdarzeniu i wkrótce wizytę biednemu elektrykowi wizytę złożył oddział antyterrorystów i wojskowych saperów. Bombę unieszkodliwiono, a mężczyznę… aresztowano. Na szczęście jeszcze tego samego dnia opuścił areszt.