9 najokrutniejszych obrzędów Majów
Majowie kojarzą nam się przede wszystkim z piramidami i składaniem ofiar z ludzi. I bardzo dobrze, bo tak właśnie było. Przed wami kilka najgorszych obrzędów, na jakie wpadli Indianie.
Jednym z najsłynniejszych rytuałów Majów była gra w piłkę, która bardzo różniła się od tego, co dzisiaj rozumiemy pod tym pojęciem. Majowie dzielili się na dwie drużyny, a w każdej z nich było po siedmiu zawodników. Grano na dużym polu i starano się trafić kauczukową piłką do pierścienia zawieszonego na ścianie. Wszystko było tutaj dokładnie określone: wymiary pola - 180 na 120 metrów, pierścień na wysokości 4 metrów, piłki nie wolno było dotykać dłońmi i stopami. Grano ramionami, korpusem, głową i biodrami. Czas gry: 3 - 4 dni bez przerwy albo do momentu, aż ktoś przerzuci piłkę przez pierścień. Grę kończyło składanie ofiar - zazwyczaj ze zwierząt, ale Toltekowie, którzy przyszli po Majach, zmienili nieco zasady: kapitan przegranej drużyny odrąbywał głowę graczowi, który zdobył gola. Dziwne? Niekoniecznie. Przecież bogom należało oddawać tych najbardziej godnych wojowników. #1. Gra w piłkę
#2. Taniec ognistego oczyszczenia
Wbrew pozorom, u Majów były też obrzędy w miarę humanitarne, np. taniec ognistego oczyszczenia. Może ze względu na humanitarność obchodzono go raczej rzadko, a dokładniej w te lata, które kapłani ogłaszali wyjątkowo nieszczęśliwymi i niebezpiecznymi. Ceremonia zaczynała się późną nocą. Najpierw w rozległym, specjalnie przeznaczonym do tego miejscu rozpalano ogromne ognisko, wokół którego odbywano rytualny taniec. Gdy z ogniska zostawały już tylko rozżarzone węgle, były one rozrzucane dookoła i następowała najważniejsza część imprezy - taniec na węglach. Procesji przewodził główny kapłan.
#3. Obrzęd „nawlekania”
Sama nazwa brzmi bardzo niepokojąco, prawda? Ludzka krew w kulturze i religii Majów grała szczególną rolę. Dlatego powszechne było rytualne upuszczanie krwi, które niekoniecznie wiązało się ze śmiercią ofiary. Przykładem takiego rytuału był obrzęd „nawlekania”. Polegał on na tym, że mężczyźni z jednego rodu zbierali się w świątyni i po kolei szpikulcem przekłuwali sobie penisy, a potem przez powstałe otwory przeciągali sznurek. Jeden, długi sznurek. W wierzeniach Majów miało to symbolizować zespolenie z ich boskimi przodkami, a krew uważali za miejsce przebywania ludzkiej duszy. Z czasem również kobiety zaczęły praktykować ten obrzęd, ale ograniczyły się do przekłuwania języka.
#4. Ofiary dla boga deszczu
Chac - bóg deszczu i grzmotów - był jednym z najważniejszych bogów Majów, którego trzeba było udobruchać poprzez składanie ofiar. Majowie uważali, że ma on specjalne upodobanie w istotach małych rozmiarów, więc, jak pokazują wykopaliska archeologiczne, na ofiary przeznaczali dzieci w wieku od 3 do 11 lat. Indianie byli przekonani, że dają życie niektórych w zamian za życie w ogóle. Rytuał polegał na zrzucaniu dzieci do krasowej studni napełnionej wodą. Wiele dzieciaków wrzucano tam na żywca, ale część wcześniej „obrabiano”, np. poprzez poćwiartowanie lub zdarcie skóry.
#5. Obrzęd „duszy-krwi”
Do tego rytuału nadawali się tylko niewinni młodzieńcy, gdyż kapłanie potrzebowali czystej „duszy-krwi”. Ofiarę przywiązywano do słupa i traktowano jak tarczę, do której strzelano z łuków albo do której rzucano kopię. Może myślicie teraz „no cóż, przynajmniej szybka śmierć. Nie to co obdzieranie ze skóry”. Nic bardziej mylnego. Kapłani zabraniali zadawać rany śmiertelne - ofiara miała umrzeć od utraty krwi, czyli długo i w męczarniach. Uważano, że wraz z wyciekającą krwią do bogów wznosi się ludzka dusza.
#6. Wstępowanie do niebiańskiej zmarzliny
Ten rytuał był popularny wśród górskich plemion z Andów. Polegał na dostarczeniu ofiary na szczyt góry, gdzie okrutnie pizgało chłodem i zostawieniu jej tam, by zamarzła. Można powiedzieć, że była to w miarę humanitarna śmierć, bo ofiarę wcześniej odurzano specjalnymi substancjami i „wybraniec” umierał w nieświadomości. Najczęściej na ofiary wybierano jeńców wojennych, ale jako najlepszy sort uważano dokładnie wyselekcjonowane i piękne dzieci pozbawione wad fizycznych (opłacało się być brzydkim) - w wieku na tyle wczesnym, by nie osiągnęły jeszcze dojrzałości płciowej.
#7. Ofiara na szczycie piramidy
Najsłynniejszy rytuał, znany nam z filmów, książek i komiksów. Ten obrzęd miał miejsce tylko w szczególnych przypadkach, np. epidemii, suszy, początku lub końcu wojny. Na szczycie świątyni kapłan mazał ofiarę świętą farbą, a na głowę wkładał jej wysoką, kapłańską czapkę. Następnie czterech pomocników mocno trzymało nieszczęśnika, a kapłan zębatym nożem otwierał klatkę piersiową ofiary i wyciągał bijące serce. Domyślacie się, że należało to zrobić bardzo szybko i bardzo dokładnie - podniesione do posągu bóstwa serce musiało bić, czyli wciąż zawierać duszę człowieka. Gdy serce wznoszono do nieba, ciało ofiary zrzucano po stopniach budowli, by następnie trafiło w ręce kolejnych pomocników, którzy zdzierali z niego skórę, a tę potem kapłan zakładał na siebie i kończył całą imprezę rytualnym tańcem.
#8. Przejmowanie siły
Ofiarami takich obrzędów byli różni ludzie - szanowani przedstawiciele plemienia, jeńcy lub wielcy wojownicy, których sława niosła się po całej społeczności. Ciała jeńców i niewolników spalano, ale już z ciałami wojowników postępowano zupełnie inaczej. Majowie wierzyli, że najlepsze cechy człowieka, takie jak mądrość, uczciwość i wrażliwość, mogą zostać przekazane w jego ciele, a więc należało je zjeść. Brzmi niewiarygodnie hardcorowo? Jasne, bo to nie do końca tak. Tymi cechami była siła, męstwo i odwaga. Reszta się zgadza. Jeszcze gorzej postępowały plemiona And. Tam szanownego wybrańca rodu rozbierano, przywiązywano do słupa i nacinając po kawałeczku zjadano na żywca. Dla ofiary najważniejszym zadaniem było przyjąć wszystko z godnością, czyli nie drzeć się, nie wzdychać i nie stękać. Spokojne przeżywanie własnej śmierci nagradzano umieszczeniem kości w górskich szczelinach i oddaniem im czci. Jeśli nieszczęśnik niezbyt dobrze zniósł spotkany zaszczyt, jego kości z pogardą łamano i wyrzucano do śmieci.
#9. Uroda wymaga poświęceń
Majowie mieli specyficzne kanony piękna. Za idealny kształt głowy uważano czerep maksymalnie płaski i by to osiągnąć byli gotowi na wszystko. Można było np. umieścić dziecko między dwiema deskami i mocno ścisnąć. Proces był niezwykle bolesny i nierzadko kończył się śmiercią dziecka.
Oglądany:
131873x
|
Komentarzy:
71
|
Okejek:
318
osób
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
02.05
- Faktopedia – Aluminiowe czapeczki dla kotów (126)
- Największe obciachy – Polsat i TVN wreszcie połapały się kogo promują (81)
- Włoski ksiądz AI był nieco zbyt bezpośredni, więc po kilku dniach musieli go wyłączyć – Co nowego w technologii? (19)
- Sukienka idealnie działająca na wyobraźnię – Demotywatory (263)
- Czy kiedykolwiek przydarzyło ci się coś niewytłumaczalnego? (27)
- 12 powodów, dla których miasta potrzebują więcej drzew (19)
- Przeklęte miliony Teda Biniona: Czy ukryty skarb magnata hazardu zostanie kiedykolwiek odnaleziony? (4)
- Harley Quinn, Obcy, E.T - to wszystko artysta stworzył z... ołówka (5)
- Bioderka w obcisłych dżinsach (16)
- Dlaczego nigdy nie odkryjemy wszystkich sekretów wojowników ninja (53)
- Wydawało się, że tego nie da się schrzanić (23)
- 15 najstarszych miast, które istnieją do dziś (43)
01.05
- Mistrzowie Internetu – Wrzuciła wideo z testem gąbki, jak myje pupę (174)
- Najmocniejsze cytaty – Arcybiskup Jędraszewski uważa, że rozwodnicy powinni być samotni do końca życia (100)
- Jakie są fakty o Twoim kraju, o których obcokrajowcy zwykle nie wiedzą? (112)
- Polska to nie kraj, to stan umysłu – Biletomat pobrał 5 tys. złotych za bilet (172)
- Kolekcja interesujących zdjęć – Śpiąca Królewna z XIX wieku (48)
- Rude jest piękne! (35)
- Polska policja też ma poczucie humoru! (22)
- 7 mniej znanych ciekawostek o koszykówce i wyjątkowych koszykarzach (42)
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą